Ratownicy w święta mają jeszcze więcej pracy. Ale otrzymują też prezenty
Gdy większość z nas odpoczywa teraz w gronie najbliższych, oni pracują 24 godziny na dobę, niezależnie od świąt. Dla ratowników medycznych, z powodu epidemii, tegoroczna Wielkanoc jest szczególna.
- Mamy bardzo dużo pracy - mówi Łukasz Gajda, ratownik z Torunia. – Jest dużo osób potrzebujących pomocy, więc ratujemy poszkodowanych. My akurat nie mieliśmy żadnego chorego z Covid-19, czy podejrzeniem koronawirusa, ale jest bardzo wiele osób z ciężkim zawałem, udarem, dusznością. Pewnie dlatego, że jest okres świąteczny, dużo stresu, przeżycia. Wiele osób spędza święta samotnie, albo w gronie domowników, więc dużo się dzieje.
Nawet jednak podczas dyżurów w pogotowiu czy na szpitalnym oddziale ratunkowym, nie brakuje akcentów wielkanocnych. - Śniadanie wielkanocne otrzymaliśmy od zaprzyjaźnionej restauracji. Przekazała je dla całego personelu oddziału ratunkowego i pozostałych oddziałów również. To piękne uczucie, gdy wiemy, że ktoś o nas myśli, ktoś pamięta i stara się nam ten okres świąteczny w pracy umilić - dodaje Łukasz Gajda.
Ratownicy, także na święta, życzą sobie odpowiedzialnych pacjentów i apelują by – dla ich bezpieczeństwa- nie ukrywać, jeśli miało się do czynienia z osobą zarażoną koronawirusem.