„Nie jadamy nietoperzy na śniadanie” - oświadczenie personelu Szpitala Miejskiego w Toruniu
„Nie ma naszej zgody na podważanie dobrego imienia szpitala, które było budowane przez wiele lat” - tak w specjalnym oświadczeniu do mediów napisał personel Specjalistycznego Szpitala Miejskiego w Toruniu. W placówce zamknięto trzy oddziały z powodu wykrycia koronawirusa tak u pacjentów, jak i kadry medycznej.
Przesłane do redakcji drogą elektroniczną oświadczenie zawiera sześć punktów. Czytamy w nim m.in., że szpital nie był nigdy pierwotnym ogniskiem, ani źródłem wirusa; to wirus najprawdopodobniej „wdarł się” do szpitala dużo wcześniej niż został potwierdzony w testach. Testy zostały wykonane tak szybko jak było to możliwe.
Ponadto czytamy, że: nie jest prawdą, że w szpitalu nie były przestrzegane procedury, ale oczywiste, że żadna jednostka ochrony zdrowia (w tym w szczególności szpitale) – nie miały tych procedur przed wybuchem epidemii.
Autorzy pisma informują także o tym, że szpital w momencie wybuchu epidemii przyjmował w dużej części osoby w stanie zagrożenia życia i zdrowia, dziś obserwuje natomiast narastanie liczby tak zwanych „pośrednich ofiar epidemii” - chorzy onkologiczni są odraczani, chorzy kardiologiczni przechodzą zawały w domu. Oświadczenie kończy się stwierdzeniem, że personel Szpitala Miejskiego w Toruniu „nie jada nietoperzy na śniadanie”.
W Szpitalu Miejskim w Toruniu zlokalizowano największe do tej pory ognisko koronawrisua w placówce medycznej w regionie. Covid 19 potwierdzono u 41 osób. Najpierw zamknięto oddział hematologii, potem urologii i w końcu chirurgii.