Iwona Michałek: - Chcemy, żeby kadencja prezydencka trwała siedem lat
Prawo i Sprawiedliwość nie zdołało wprowadzić do porządku obrad posiedzenia Sejmu projektu w sprawie głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich. 228 parlamentarzystów było za projektem i tyle samo przeciwko.
Wstrzymała się między innymi Iwona Michałek, toruńska poseł Porozumienia Jarosława Gowina, pełnomocnik rządu ds. ekonomii społecznej i solidarnej.
- My, jako Porozumienie, od dłuższego czasu sygnalizujemy, ze termin 10 maja jest dla nas trudny do zaakceptowania, ze względu na epidemię. Mamy analizy epidemiologów, ze w okolicy maja będzie szczyt zachorowań. Jeżeli w ogóle miałyby być wybory, to dobrze byłoby, gdyby to były wybory korespondencyjne. Chcielibyśmy, żeby taka forma wyborów weszła na stałe do obiegu w Polsce - mówi Iwona Michałek.
Porozumienie proponuje przedłożenie kadencji prezydenta o dwa lata.
- Zgłosiliśmy projekt poprawki do Konstytucji. To jest według nas najlepszy sposób na uniknięcie wyborów w ogóle w tym roku. Mamy podpisy 92 posłów, mamy podpisy liderów PiS. To jest moment, w którym mówimy opozycji: "sprawdzam". Tyle mówicie, że nie chcecie w tym roku wyborów? Proszę bardzo. My chcemy, żeby kadencja prezydencka trwała siedem lat - podkreśla posłanka Porozumienia Jarosława Gowina.
Przypomnijmy, że Sejm zajął się w poniedziałek projektem PiS, zgodnie z którym głosowanie w wyborach prezydenckich miałoby się odbyć w drodze głosowania korespondencyjnego. Projekt daje też marszałek Sejmu możliwość zmiany terminu wyborów. Z protokołu głosowania wynika, że opozycja, czyli KO, Lewica, PSL-Kukiz15 i Konfederacja mogły w poniedziałek odrzucić projekt PiS w pierwszym czytaniu, miały do tego odpowiednią większość. Przeciw odrzuceniu głosowało jednak dwóch posłów PSL-Kukiz15: Dariusz Kurzawa i Radosław Lubczyk oraz poseł KO Tomasz Lenz.
Koalicja Obywatelska wniosła o reasumpcję głosowania. Szef PO Borys Budka uzasadniając wniosek podkreślił, że w głosowaniu numer 39 troje posłów zgłaszało, że system inaczej policzył ich głosy.
Marszałek Witek wyjaśniła, że nie ma mowy o pomyłce systemu do głosowania