Dziecko zamknięte w szpitalu bez rodziców! Jednak nie! Zmiana decyzji! [AKTUALIZACJA]
Dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego w Bydgoszczy dopuszcza możliwość złagodzenia całkowitego zakazu odwiedzin małych pacjentów wprowadzonego w związku z pandemią koronawirusa. To reakcja na interwencję rzecznika praw dziecka oraz marszałka województwa, któremu podlega placówka.
Przypomnijmy, że w związku z epidemią koronawirusa, Wojewódzki Szpital Dziecięcy w Bydgoszczy nie tylko zakazał odwiedzin dzieci, ale także nie zezwolił na towarzyszenie jednego z rodziców swojemu dziecku. Ta decyzja wzbudziła wiele kontrowersji. Sprawę nagłośnili rodzice dzieci przebywających w tej lecznicy. Polskiemu Radiu PiK udało się dotrzeć do jednej z mam.
- Już drugą nockę nie śpię, dzwonimy tam co chwilę. Prosiliśmy, żeby wysłali nam zdjęcie dziecka, ale powiedzieli, że nie mogą. Nawet na chwilę nie możemy przyjechać i zobaczyć naszego dziecka. Ta decyzja jest bezsensowna, przecież matka i dziecko są z tego samego środowiska. Jeśli matka byłaby zarażona wirusem, to dziecko też. A dziecku nie robi się żadnych testów, nie jest w izolacji. Ja nie muszę wcale ze szpitala wychodzić, ważne, żebym mogła być przy nim - mówi załamana mama.
Dyrektor Szpitala Edward Hartwich informuje, że we współpracy z rzecznikiem praw dziecka oraz marszałkiem województwa szukają rozwiązania, które umożliwiłoby kontakt dzieci z rodzicami.
- Ustalamy kolejne kroki, które będą podejmowane przez nas po to, żeby skutecznie chronić pacjentów i również zespół medyczny mojego szpitala. Problem będzie rozwiązany zawsze w interesie dzieci, ale dzisiaj zadaniem naszym jest ochrona przed zakażaniami - mówi dyrektor.
Aktualnie w szpitalu przebywa 60 dzieci. Przy 30 są rodzice, czyli matki karmiące i opiekunowie pacjentów z niepełnosprawnościami.
[AKTUALIZACJA]
– Dzięki dobrej współpracy osiągnęliśmy kompromis, na którym skorzystają dzieci - tak o porozumieniu w sprawie złagodzenia całkowitego zakazu odwiedzin najmłodszych pacjentów w Wojewódzkim Szpitalu Dziecięcym w Bydgoszczy mówi rzecznik praw dziecka Mikołaj Pawlak. Po jego interwencji dyrekcja placówki w uzasadnionych przypadkach pozwoli opiekunom na bezpośredni kontakt z dziećmi.