Pacjenci przez kilka godzin czekali w namiocie. Wyjaśnienia szpitala zakaźnego
Wojewódzki Szpital Obserwacyjno-Zakaźny w Bydgoszczy komentuje internetowy filmik i odpowiada na pojawiające się w nim zarzuty. W czwartek jeden z pacjentów z podejrzeniem koronawirusa zamieścił w sieci relację z pobytu w stojącym przed szpitalu namiocie. Opowiadał, że od pięciu godzin nikt się nim oraz pozostałymi pacjentami nie zajmuje.
O wyjaśnienia zwrócił się do placówki wojewoda kujawsko-pomorski po tym, jak pojawiły się informacje - oraz towarzyszące im komentarze - o grupie osób przebywających w przyszpitalnym namiocie. W oświadczeniu przekazanym wojewodzie, dyrekcja szpitala wyjaśnia, że w tym czasie trwało przenoszenie z jednego do drugiego budynku Izby Przyjęć dedykowanej pacjentom z podejrzeniem zakażenia koronawirusem. Dodatkowo do szpitala trafiły dwie osoby z podejrzeniem takiego właśnie zakażenia.
„Wszystkie te czynności zbiegły się w czasie z pojawieniem się w szpitalu osób, które zmuszone były oczekiwać na przyjęcie w namiocie spełniającym funkcję tymczasowej poczekalni. Pacjenci otrzymali wodę, maseczki oraz niezbędne informacje, a ich stan był stabilny" – czytamy w wyjaśnieniu.
Po tej sytuacji dyrekcja szpitala podjęła decyzję o przedstawieniu planu przekształcenia całej placówki w szpital jednoimienny zakaźny, dedykowany tylko pacjentom zakażonym lub z podejrzeniem zakażenia koronawirusem. W taką placówkę jest już w naszym regionie przekształcany wielospecjalistyczny szpital w Grudziądzu.
Oświadczenie dyrektor szpitala zakaźnego Grażyny Welter