Szpital w Grudziądzu stanie się jednoimiennym szpitalem zakaźnym
Regionalny Szpital Specjalistyczny im. dr. Wł. Biegańskiego w Grudziądzu stanie się szpitalem jednoimiennym zakaźnym — poinformował rzecznik wojewody kujawsko-pomorskiego Adrian Mól. Zabezpieczonych zostanie tam ponad 1000 łóżek.
- Działania związane z przeniesieniem pacjentów, którzy obecnie znajdują się w tym szpitalu w Grudziądzu, są już zaplanowane - podkreślił rzecznik wojewody Mól.
Pacjenci, którzy obecnie przebywają w tym szpitalu, zostaną przeniesieni m.in. do Bydgoszczy i Torunia. W szpitalu w Grudziądzu zabezpieczonych zostanie ponad 1000 łóżek.
„ Tak w tej chwili będzie wyglądała organizacja służby zdrowia w naszym regionie, że to właśnie szpital w Grudziądzu będzie jednoimiennym zakaźnym. Chciałbym podkreślić, że w woj. kujawsko-pomorskim nie stwierdzono do tej pory zakażenia koronawirusem. W tej chwili oczekujemy na wyniki kolejnych ok. 25 próbek”- wskazał wojewoda kujawsko-pomorski Mikołaj Bogdanowicz w nagraniu przesłanym przez swojego rzecznika.
Szef resortu zdrowia Łukasz Szumowski poinformował w czwartek, że organizowana jest obecnie sieć szpitali jednoimiennych zakaźnych. Jak zaznaczył, podczas środowej wideokonferencji z wojewodami została im przekazana decyzja o tym, że w Polsce ma zostać przekształconych 19 szpitali, które będą mogły hospitalizować zakażonych koronawirusem.
- Te szpitale będą do poniedziałku w gotowości na przyjmowanie chorych, zarażonych koronawirusem. W każdym województwie co najmniej jeden szpital, w niektórych województwach, tam, gdzie jest większa liczba ludności, tych szpitali będzie więcej - zapowiedział minister.
Jak zaznaczył, taki szpital ma też możliwość leczenia chorych na różne inne schorzenia. - Pacjenci wymagają działań różnych, choćby mogą mieć urazy, złamania itd. Musi być tam sala operacyjna i sala zabiegowa - wyjaśnił.
Takie szpitale — dodał — mają obowiązek zabezpieczyć miejsca, izby i sale porodowe dla zarażonych kobiet w ciąży.
Szumowski zaznaczył, że w każdym szpitalu ma być co najmniej 10 procent łóżek respiratorowych, gdzie można będzie pomóc pacjentom w najcięższym stanie.
Jak powiedział minister, te szpitale będą finansowane przez NFZ, „choćby stały puste”. "Nie ma tutaj obaw, jeśli chodzi o straty finansowe, proszę w spokoju pracować. Finanse schodzą na drugi plan, a najważniejsze jest przygotowanie do wzrostu zachorowań" - tłumaczył.
Minister szacuje, że w przyszłym lub następnym tygodniu liczba zachorowań może sięgnąć tysiąca.
- Im później się to stanie, tym my, jako służba zdrowia, mamy szanse ratować ludzkie życie - zaznaczył. Tempo rozprzestrzeniania choroby zależy w ogromnym stopniu, jego zdaniem, od tego, czy Polacy będą się zachowywać odpowiedzialnie.