Ofiara księdza pedofila walczy o zadośćuczynienie. Początek procesu w Toruniu
Domaga się miliona złotych zadośćuczynienia od toruńskiej kurii. W Sądzie Okręgowym w Toruniu rozpoczął się dziś proces cywilny Mariusza Milewskiego – ofiary księdza pedofila Jarosława P.
Duchowny prawomocnym wyrokiem sądu został uznany winnym wykorzystywania seksualnego mężczyzny w latach 2000-2009 i skazany na 3 lata więzienia. – Emocje są ogromne. To nie jest sprawa łatwa, trzeba wracać do tego, co było. Jest to dla mnie bardzo stresujące – mówi Mariusz Milewski. – Myślałem, że Kościół stanie w tym obliczu tak, jak głosi – że trzeba nieść miłosierdzie, a dla Kościoła w tym przypadku najważniejsze są finanse. Nikt od początku nie zapytał, jak się czuję, nie usłyszałem słowa przepraszam.
– Przyjście tutaj jest też pokazaniem innym ofiarom, że warto, że jeżeli się o tym powie głośno i opowie o wszystkim, to zawsze znajdą się osoby, które wesprą i pomogą dalej walczyć - dodaje Tomasz Koczyński z Fundacji „Opowiemy Wszystkim".
Proces toczy się za zamkniętymi drzwiami. Został przerwany z powodu niejasności związanych z tym, kto ma reprezentować w sprawie toruńską kurię. Ta nie wypowiada się dla mediów. Powołany w 2015 roku trybunał diecezji toruńskiej, powołany przez ówczesnego ordynariusza toruńskiego biskupa Andrzeja Suskiego do zbadania nadużyć wobec Mariusza Milewskiego uniewinnił ks. Jarosława P.