Zatrzymali ponad 5 tys. maseczek z Chin i Ukrainy. Mogły być groźne dla zdrowia
Podejrzane maseczki zostały przejęte przez funkcjonariuszy kujawsko-pomorskiej Krajowej Administracji Skarbowej. Mundurowi przechwycili transport ponad 5 tysięcy masek przeciwpyłowych sprowadzonych z Ukrainy i Chin.
Import towaru, który nie spełniał unijnych i krajowych wymogów bezpieczeństwa zgłosił w Oddziale Celnym w Toruniu mieszkaniec Krotoszyna.
Na maseczkach i ich opakowaniach brakowało oznaczenia CE, a to wzbudziło podejrzenie, że sprowadzone do Polski mogą nie spełniać podstawowych wymagań określonych w krajowych i unijnych rozporządzeniach. Zastrzeżenia mundurowych potwierdził Okręgowy Inspektor Pracy w Bydgoszczy. Z wydanych przez niego opinii wynika, że zatrzymane maski (pochodzenia chińskiego i ukraińskiego) nie posiadały deklaracji zgodności UE oraz pełnych instrukcji i informacji od producentów, które umożliwiałyby użytkownikom ich prawidłowe zastosowanie. Na większości towarów brakowało również nazwy i adresu producenta.
Dopuszczenie do obrotu zatrzymanych masek przeciwpyłowych w ocenie inspektora pracy, wiązałoby się z zagrożeniem dostarczenia osobie, która ich używa powietrza nienadającego się do oddychania w sytuacji, gdy znajduje się ona w zanieczyszczonej atmosferze. Jeżeli importer nie potwierdzi, że zatrzymane maseczki spełniają stosowne wymagania bezpieczeństwa, będzie zobowiązany do ich wywozu poza granicę Wspólnoty.
Zdaniem przedstawicieli Krajowej Administracji Skarbowej zanieczyszczone powietrze oraz rozprzestrzenianie się choroby wywołanej koronawirusem sprawiły, że na rynku wzrósł popyt m.in. na maski ochronne. To powoduje, że do kraju napływają towary wątpliwej jakości, a zadaniem KAS jest ich eliminowanie z rynku.