Dwa lata za śmierć na pasach. Rodzice ofiary: - Opamiętajcie się, ludzie!
Jest wyrok w sprawie tragicznego wypadku sprzed dwóch lat. Anna B. była oskarżona o śmiertelne potrącenie pieszej na przejściu przy ul. Szpitalnej. Jechała z prędkością 85 km na godzinę. W samochodzie wiozła nietrzeźwego partnera i 3 - letnie dziecko...
Wyrok - dwa lata więzienia i pięć lat zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych - odczytała i uzasadniła sędzia Małgorzata Juszczak - Krzyżanowska.
- Oskarżona naruszyła zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Umyślnie jechała z prędkością nadmierną, nie znając samochodu, który prowadziła, samochodu z automatyczną skrzynią biegów. Pokonała, od momentu ruszenia spod szpitala, do momentu samego zdarzenia, bardzo niewielką odległość, nie panując nad samochodem. Nie ma, i nie może być tutaj mowy o żadnych okolicznościach łagodzących.
Łukasz Górski, obrońca oskarżonej tłumaczy:
- Moja klientka była osobą niekaraną. Od początku przyznawała się do winy. Ona wie, co zrobiła. To jest tragedia dla obu stron, bo ona będzie musiała z tym brzemieniem żyć przez całe życie. Klientka będzie chciała złożyć apelację.
Adwokat Eryk Cygan, pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych. - To orzeczenie zapewnia rodzicom pokrzywdzonej elementarne poczucie sprawiedliwości, i jest nade wszystko wyrazem szacunku dla życia ludzkiego.
- Żaden wyrok nie wróci życia poszkodowanej. Nie jest też tak, że ta kara zmieni życie pani oskarżonej. Ona będzie żyła dalej... - mówiła sędzia.
- To nie jest jakaś zemsta, ale przestroga dla innych: opamiętajcie się ludzie - komentowali rodzice tragicznie zmarłej 25 - latki. Dodajmy, że wyrok jest nieprawomocny.