Jubileusz dwudziestolecia pielęgnowania szacunku i empatii. Chorzy to czują
Zakład Pielęgnacyjno-Opiekuńczy im. Ks. Jerzego Popiełuszki w Toruniu świętuje 20 lat istnienia. Placówka, która na początku miała jeden oddział dla 15 pacjentów, teraz przez całą dobę zajmuje się 116 osobami chorymi i starszymi. A będzie jeszcze więcej podopiecznych.
- Nie popadliśmy w rutynę. Nasze relacje z pacjentami wciąż opieramy na szacunku - zapewnia Grażyna Śmiarowska, dyrektor Zakładu i przypomina początki ZOP - u.
- Zaczynaliśmy skromnie, od piętnastołóżkowego oddziału pobytu dziennego. W tej chwili mamy 116 pacjentów, a za chwilę będziemy mieli, po zakończeniu dobudowy, 146 pacjentów w opiece całodobowej i 40 pacjentów w opiece dziennej. W tym zawodzie jest bardzo łatwo o wypalenie zawodowe, ponieważ sukcesów, takich spektakularnych, kiedy na przykład pacjent wstanie i pójdzie do domu, mamy niewiele.
Dlatego dla nas sukcesem jest, gdy pacjent się do nas się uśmiechnie, gdy poprawimy jego niektóre funkcje życiowe, usprawnimy go na tyle, że będzie na przykład mógł samodzielnie jeść. Utrzymanie tej empatii i tej wrażliwości jest niezwykle trudne, i to, że przez tyle lat naprawdę jesteśmy wrażliwi na na potrzeby tych osób, to też jest powód do dumy - mówi Grażyna Śmiarowska.
- Jestem tu już 5 lat. Muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolona z opieki. Mieszkałam sama. Mam syna, który pracuje i nie mógł zapewnić mi opieki całodobowej. Ta instytucja, ten zakład jest naprawdę bardzo pożądany dla ludzi takich właśnie jak ja - mówi pani Józefa, z podopiecznych toruńskiego zakładu.
- Moja mama przebywa w tej placówce od pół roku. Widzę tę fachowość, dbanie o pacjenta, tę czystość dookoła. Wszędzie. Ja po prostu nie ogarnęłabym tego sama. Opieka nad osoba leżącą z całkowitą demencją jest bardzo trudna - podkreśla córka pacjentki.
Oficjalny jubileusz placówki z udziałem władz miasta i regionu odbył się w piątek (31.01.) w Ratuszu Staromiejskim w Toruniu.
Więcej w relacji Katarzyny Prętkowskiej.