Podejrzenie koronawirusa w regionie. Był w Chinach i zgłosił się do szpitala
Na obserwacji w jednym z kujawsko-pomorskich szpitali pozostaje mężczyzna, który wracał z Australii, po drodze zatrzymując się w Chinach. Mieszkaniec naszego regionu sam zgłosił się do lecznicy z objawami grypopodobnymi.
Czy to koronawirus, będzie wiadomo po badaniach. - Ale nie można mówić tu o przypadku podejrzanym, ze względu na nie spełnianie kryteriów epidemiologicznych - wyjaśnia Olga Radkiewicz, rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bydgoszczy. – Mężczyzna ten nie przebywał w miejscowości Wuhan, ani w prowincji Hubei w Chinach, niemniej jednak po powrocie z podróży do Australii, z międzylądowaniem w Chinach, zgłosił się do lekarza, ponieważ zaniepokoiły go objawy grypopodobne i gorączka. Mając na uwadze względy bezpieczeństwa w zakresie zdrowia publicznego oraz doniesienia o zmieniającej się dynamicznie sytuacji epidemiologicznej zakażeń nowym koronawirusem, podjęta została decyzja o obserwacji mężczyzny w warunkach szpitalnych - dodaje.
Podkreśla, że sytuacja jest monitorowana i nie ma powodów do niepokoju. – Ta osoba przebywała na terenie Chin tylko krótką chwilę - poinformowała. Nieoficjalne informacje wskazują, że mężczyzna znajduje się w szpitalu w Świeciu. Rzeczniczka jednak tego nie potwierdza. – Nie będziemy podawali informacji na temat szpitala, ale znajduje się on na terenie województwa. Chcemy dać spokojnie pracować lekarzom, żeby mogli wyjaśnić tę sytuację. Pacjent jest obserwowany. Wszelkie badania leżą w gestii szpitala - tłumaczy.
W Polsce jeszcze nie ma koronawirusa - powiedział we wtorek w TVP główny inspektor sanitarny Jarosław Pinkas. Jednocześnie zapewnił, że system ochrony zdrowia jest przygotowany na pojawienie się przypadków zakażenia.
W Chinach potwierdzono już blisko 2 800 przypadków zarażenia nowym wirusem, który – jak się przypuszcza – pojawił się pod koniec ubiegłego roku w mieście Wuhan, stolicy prowincji Hubei. W wyniku zakażenia zmarły jak dotąd 82 osoby. W Europie koronawirus pojawił się dotąd we Francji i w Niemczech. W Polsce obecnie nie ma żadnego oficjalnie potwierdzonego przypadku.