Stefan Pastuszewski: Bydgoszczy wiele brakuje, by była miastem kreatywnym
– Pomimo działalności propagandowej okazuje się, że Bydgoszcz nie ma inicjatyw, które przekraczają schematy - mówił Stefan Pastuszewski. Wieloletni bydgoski radny i działacz społeczny był gościem "Rozmowy dnia" w Polskim Radiu PiK.
Niespełna miesiąc temu odbyła się debata oksfordzka zatytułowana "Czy Bydgoszcz jest miastem kreatywnym?", której finałem było się głosowanie. Większość odpowiedziaław nim, że Bydgoszcz nie jest miastem kreatywnym. Wsród zwolenników takiego poglądu był m.in. Stefan Pastuszewski. – Okazało się, że król jest nagi, bo pomimo działalności propagandowej, "lukrowaniu" wielu rzeczy okazuje się, że nasze miasto nie ma inicjatyw, które przekraczają schematy. To, co się dzieje w mieście jest reproduktywne, czyli jest to powtarzanie, naśladowanie czegoś – brakuje tendencji do działań wyjątkowych i pobudzających innych - uważa wieloletni radny.
Jak dodaje, kreatywnym działaniem na pewno byłoby odbudowanie zachodniej pierzei Starego Rynku. – Czy powinny się na to znaleźć pieniądze, bo natychmiast pewnie pojawią się głosy, że są pilniejsze potrzeby – ulice, żłobki, przedszkola – pytał Marcin Kupczyk.
– Tego typu pogląd jest poglądem niekreatywnym, bo ulice, żłobki, przedszkola zawsze będą, natomiast zachodnia pierzeja jest wyjątkowa. Sam fakt powrotu do przeszłości i zamknięcia rynku, który ma tylko trzy ściany, a jak każdy pokój powinien mieć cztery, to jest pewne zjawiskowo kreatywne - odpowiadał Stefan Pastuszewski.
Posłuchaj całej "Rozmowy dnia"