Schreiber: Wenderlich zapewni duże wsparcie w koordynacji prac legislacyjnych rządu
Nowy podsekretarz stanu w KPRM Jarosław Wenderlich to prawnik z doświadczeniem samorządowym i administracyjnym, zapewni duże wsparcie w koordynacji prac legislacyjnych - ocenił w sobotę w Bydgoszczy szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Łukasz Schreiber.
Wenderlich na stanowisko podsekretarza stanu został powołany przez premiera Mateusza Morawieckiego w piątek. Będzie pełnił rolę zastępcy Schreibera na etapie całego procesu legislacyjnego, począwszy od zgłoszenia projektu do wpisu do Wykazu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów, poprzez prace Stałego Komitetu Rady Ministrów i rządu.
– To kolejna osoba z naszego województwa, a tym bardziej z mojej ukochanej Bydgoszczy, która zostaje ministrem w KPRM w randze podsekretarza stanu. To dla mnie duże wsparcie i pomoc. Pan minister Wenderlich to znakomity prawnik, radca prawny z doświadczeniem samorządowym - szef klubu radnych PiS - i administracyjnym. Cieszę się, że pan premier zdecydował się na powołanie go do rządu – powiedział Schreiber na sobotniej konferencji prasowej w Bydgoszczy.
Wenderlich podkreślił, że powołanie go na podsekretarza stanu w KPRM oznacza udzielenie mu przez premiera i szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów „wielkiego kredytu zaufania”.
– To wielka misja i wielkie odpowiedzialność, bo czekają mnie wielkie zadania. Będę wspierał pana ministra Schreibera, zajmował się koordynacją procesów legislacyjnych. Jestem przekonany, że moja wiedza jako radcy prawnego i radnego zajmującego się przygotowywaniem projektów uchwał, prawem miejscowym oraz dotychczasowe doświadczenie przyda mi się w pracy legislacyjnej – powiedział Wenderlich.
Wojewoda kujawsko-pomorski Mikołaj Bogdanowicz ocenił z kolei, że nominacja Wenderlicha to też wzmocnienie dla województwa i Bydgoszczy. Przypomniał, że z regionu pochodzi dwóch ministrów konstytucyjnych - Schreiber i szef resortu rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski.
Nowy podsekretarz stanu w KPRM ma 38 lat. Ukończył prawo na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu, studia MBA na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu, ma za sobą też studia podyplomowe z bankowości i prawa bankowego oraz zamówień publicznych na UMK. Jest radcą prawnym. Prowadził własną kancelarię, był radcą prawnym w Lasach Państwowych i ostatnio w Wodach Polskich. Zasiadał w Radzie Miasta Bydgoszczy w latach 2006-2010 i ponownie od 2014 r., a od początku ostatniej kadencji był szefem klubu PiS.
Jarosław Wenderlich żegna się też z rolą przewodniczącego Rady Nadzorczej Polskiego Radia PiK.
Ponadto na sobotniej konferencji mówiono o brakach w budżecie Bydgoszczy.
- Jesteśmy świadkami kampanii dezinformacji i półprawd - mówił na dzisiejszej konferencji prasowej w Bydgoszczy minister Łukasz Schreiber.
Polityk Prawa i Sprawiedliwości, podsekretarz stanu w Kancelarii Premiera, odniósł się do rozpowszechanianych ostatnio przez władze Bydgoszczy informacji na temat przyczyn 100-milionowej dziury w tegorocznym budżecie miasta. Niższe niż zakładał rząd wpływy z podatku PIT i CIT oraz niewystarczająca subwencja oświatowa - to zdaniem prezydenta Bydgoszczy przyczyny niedoboru. Rafał Bruski winą obarcza rząd PiS.
Na dzisiejszej konferencji prasowej w Urzędzie Wojewódzkim w Bydgoszczy minister Łukasz Schreiber przedstawił tabele, z których wynika, że od 2015 roku dochody z PIT i CIT wzrosły w Bydgoszczy o ponad 145 milionów złotych.
Minister Schreiber odniósł się też do niedoboru w budżecie samorządu z tytułu wrostu płac nauczycieli.
– Najpierw ci sami ludzie zachęcają nauczycieli do strajku, proponują, że trzeba walczyć o wyższe pensje nauczycieli, że one są niegodne. Ja się z tym zgadzam, że one powinny rosnąć i rosną. Rząd przeznacza pieniądze, jest podwyżka dla nauczycieli. Teraz słyszymy, że jakieś koszty wzrosły, że część nauczycieli już w związku z minimalnej krajowej wchodzi w wyższy pułap i będzie to trochę więcej kosztowało – powiedział Łukasz Schreiber.
Na słowa o budżecie Bydgoszczy zareagował też Ratusz, do naszej redakcji dotarło pismo następującej treści:
„Politycy PiS wprowadzają mieszkańców w błąd. Miasto Bydgoszcz będzie miało niższe o około 100 mln zł dochody od wcześniej planowanych z powodu decyzji rządu. Problem dotyczy samorządów w całej Polsce. Manipulacja polityków PiS polega na tym, że nie mówią, iż wspominany przez nich wzrost dochodów już dawno był zaplanowany i trwa od wielu lat. Jest wydawany choćby na inwestycje, które widzimy w każdej części miasta. Mniej o 100 milionów od wcześniej zaplanowanych to mniej inwestycji już zaplanowanych, wydatków na szkoły, komunikację publiczną i inne sfery życia miasta. Miasto na koniec 2018 r. miało nadwyżkę operacyjną w budżecie ok. 250 mln zł, a w 2020 r. będzie to ok. 150 mln zł”.