Bydgoszczanie słono zapłacą za odbiór śmieci. Czyja to wina?
W Bydgoszczy opłata dla tych, którzy segregują odpady ma on nowego roku wynieść 22 złote od osoby. Dotąd było to 13 złotych. Ci, którzy nie będą segregować śmieci mają płacić 66 złotych miesięcznie.
- Zasadą gospodarki odpadami jest to, że ona musi się bilansować, zatem odbiór, odwożenie i zagospodarowanie odpadów to koszty. Strona przychodów to jest to co zbierzemy do systemu właśnie w postaci opłat. Jest jedno założenie, miasto nie ma prawa, ani złotówki na tym zarobić, więc ma być to system, który działa z pieniędzy, tych którzy śmieci produkują. Skala jednorazowej podwyżki jest bardzo duża, ale to jest efekt wyższych kosztów, ale i złych rozwiązań ustawowych, a my jako samorządowcy do znowelizowanej ustawy musimy się dostosować. Na przykład, musimy mieć 5 pojemników. Kto za nie zapłaci? My czyli użytkujący - powiedział prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski.
- Ta podwyżka jest niepotrzebna, a na pewno nie w takim zakresie w jakim przedstawia to pan prezydent i radni Koalicji. Przedstawiają tę sytuacje tak, że podwyżkę zawdzięczamy działaniom centralnym, państwowym, natomiast w dyskusji wychodzi na to, że to jedynie część podwyżki wynika z regulacji na które nie mamy wpływu, a część to złe szacunki miasta, to się kształtuje po połowie - powiedział radny Paweł Bokiej z PiS.
- To są tematy zawsze trudne, bo każda złotówka o która podwyższamy opłaty dla mieszkańców, oglądamy ją z każdej strony. Niestety, żeby zachować możliwość jakiegokolwiek inwestowania w Bydgoszczy musimy pamiętać, że zabraknie nam teraz, co roku, 100 mln zł. Płacimy tę kwotę za obietnice przedwyborcze PiS - powiedziała Joanna Czerska-Thomas.
Po godzinie 20.00 nowe stawki przyjęli - 18 głosami za, przy 10 przeciw - bydgoscy radni.