Radni PiS chcą dyskusji nt. kosztów funkcjonowania Bydgoszczy. Mówią „nie” planowanym podwyżkom
Bydgoscy radni Prawa i Sprawiedliwości zapowiedzieli, że na środowej sesji zagłosują przeciwko planowanym w mieście podwyżkom. Wzrost cen władze miasta tłumaczą decyzjami na szczeblu krajowym.
Te powody kwestionowała Grażyna Szabelska. Z kolei Jarosław Wenderlich - szef klubu radnych PiS w Radzie Miasta wyliczał, że chodzi o podwyżki podatku od nieruchomości, odprowadzania deszczówki i wywóz śmieci.
- Chcemy się dowiedzieć, czy miasto w 2020 roku spełni wymogi dotyczące recyklingu 50 proc. odpadów i jeżeli nie, czy w zaproponowanej cenie ujęte już zostały ewentualne kary, które będą naliczane. Z tego co wiem, to jest to ponad 8 mln zł i czy ta kwota mieści się już w proponowanej podwyżce i dlatego ta stawka jest taka wysoka dla mieszkańców - powiedział Jarosław Wenderlich.
- Białystok planuje podwyżkę rzędu około 40 proc., a nie 70 proc. Są miejscowości, które w sposób bardziej racjonalny podchodzą do tego problemu, który wynika nie z tego, co zaproponował rząd Prawa i Sprawiedliwości, ale z tego, że jesteśmy w Unii Europejskiej i ustawa musiała przybrać określony kształt i konsekwencje tego oczywiście ponoszą wszyscy Polacy - dodała Grażyna Szabelska.
- Nie wyobrażam sobie, aby na sesji jakikolwiek z radnych PiS-u zagłosował za tymi najważniejszymi podwyżkami - podatku od nieruchomości, tzw. deszczówki i za wywóz śmieci - podkreślił Tomasz Rega, szef bydgoskich struktur partii.
Tomasz Rega apeluje do prezydenta Rafała Bruskiego i koalicji o dyskusję na temat optymalizacji kosztów funkcjonowania miasta, by można było uniknąć podwyżek.