Przepadły wnioski i apele ws. wykreślenia z porządku obrad sesji zmiany nazwy mostu w Bydgoszczy
Propozycja zmiany nazwy nowego mostu przez Brdę w Bydgoszczy wywołuje spore emocje na sesji Rady Miasta. Jeszcze przed rozpoczęciem obrad prawicowe młodzieżówki zaapelowały do przewodniczących klubów radnych PO i SLD o rezygnację z nadawania przeprawie nowej nazwy.
- Apelujemy o zaniechanie tych haniebnych działań. Jednocześnie wyrażamy swoją dezaprobatę dla wszelkich innych proponowanych nazw mostu - mówił Łukasz Szeląg z Młodych Konserwatystów.
- Nie przekonuje nas twierdzenie dotyczące wątpliwości zasług prezydenta Lecha Kaczyńskiego dla Bydgoszczy - dodał Adam Róg z Forum Młodych PiS. - Pytamy zatem, co zrobili Jagiellonowie, marszałek Foch czy Aleksander Fredro?
Przewodniczący klubów radnych PO i SLD dostali w prezencie lustra, z pytaniem czy po głosowaniach będą w stanie spojrzeć sobie prosto w twarz.
Jacek Bukowski - szef klubu SLD podkreślił, że po głosowaniach zawsze jest w stanie spojrzeć w lustro. Przypomniał, że w 2010 roku nie głosował ws. sprawie nadania patrona nowemu mostowi, bo uważała, że uchwała ma istotne wady prawne.
Szef klubu radnych PiS Piotr Król zaproponował wykreślenie z porządku obrad punktu dotyczącego nowej nazwy mostu. Reprezentujący radnych Miasta dla Pokoleń Maciej Grześkowiak zaapelował do radnych PO, by sami wycofali się z tego pomysłu.
Te wnioski i apele nie zyskały aprobaty większości rady i projekt zmieniający nazwę mostu z "Prezydenta Lecha Kaczyńskiego" na "Uniwersytecki" będzie rozpatrywany pod koniec sesji.