Bydgoski biskup Jan Tyrawa w sądzie. Jest świadkiem w sprawie dot. pedofilii
Ordynariusz bydgoski - ks. biskup Jan Tyrawa ostatnim świadkiem w procesie o pedofilię. Zeznaje dziś w bydgoskim sądzie - w sprawie, którą ofiara skazanego za pedofilię ks. Pawła K. wytoczyła archidiecezji wrocławskiej i diecezji bydgoskiej. Za ukrywanie pedofilskich skłonności księdza 21-latek domaga się od nich 300 tys zł.
W sądzie dziennikarze pytali biskupa czy ma sobie coś do zarzucenia?
- Sprawa się toczy, uszanujcie zasadę domniemanej niewinności, to trzeba udowodnić - odpowiedział biskup.
Ten obowiązek ciąży na pozywającym kurię 21-letnim mężczyźnie. Jego pełnomocnik mec. Janusz Mazur nie ma wątpliwości co do winy obu diecezji. Jego zdaniem biskupi świadomie zmieniali księdzu pedofilowi miejsce służby.
- Został przeniesiony z diecezji wrocławskiej do bydgoskiej po to, aby, tak przypuszczam, ukryć jego toczące się w tamtym czasie we Wrocławiu, postępowania karne w związku z zarzutami związanymi z pedofilią. Został przeniesiony tutaj. Zamiast go izolować, skierowano go do pracy, m. in. nauczania religii w jednym z bydgoskich gimnazjów, gdzie poznał kolejne ofiary, w tym mojego klienta, który stał się osobą wykorzystywaną przez tego właśnie księdza - powiedział mec. Janusz Mazur.
Sprawa miała miejsce 11 lat temu, pokrzywdzony miał wtedy 10 lat. Ksiądz K. ostatecznie został skazany za pedofilię na 7 lat więzienia. Bydgoski proces cywilny toczy się z wyłączeniem jawności.