Kryzys w Brodnicy. Szpital Powiatowy po raz pierwszy od sześciu lat jest na minusie
Lecznica ma niemal dwa miliony długu. Czy odczują to pacjenci? Na internie już to widać. Tymczasem NFZ wyjaśnia, że ryczałt dla tej jednostki wzrósł w tym roku już trzykrotnie.
Jak powiedział podczas konferencji prasowej dyrektor placówki Dariusz Szczepański chorzy nie mają powodów do niepokoju, ale szpital musi oszczędzać.
- Dochodzimy do granicy możliwości i nawet, niestety, zaczynamy już reagować oszczędnościami w leczeniu. Internę w tej chwili zmniejszyliśmy 4 łóżka, czyli jedna sala jest wyłączona. Jest to niepokojący objaw, jest to krok w złą stronę. Nie po to budowaliśmy szpital, żeby ograniczać leczenie. Środki, które otrzymujemy z Narodowego Funduszu Zdrowia, czyli kontaktowane świadczenia, nie uwzględniają wzrostu kosztów. Za zeszły rok mamy niezapłacone, w ramach ryczałtu, około 2 mln 100 tys. złotych...
- Zgodnie z ustawą o działalności leczniczej, do wysokości amortyzacji, wszystkie organy tworzące, muszą pokrywać wynik szpitala. Będzie się to działo kosztem zarówno inwestycji powiatu, jak i inwestycji szpitala - powiedział Piotr Boiński, starosta brodnicki.
W przesłanym do mediów oświadczeniu NFZ informuje, że w tym roku ryczałt szpitala w Brodnicy był zwiększany już trzykrotnie i wynosi aktualnie 19,5 mln zł. Jeśli chodzi o tzw. nadwykonania, NFZ jest w bieżącym kontakcie z dyrekcją szpitala i są one regulowane.