Straż Rybacka w regionie ma nowy sprzęt. To trzy nowoczesne łodzie
Strażnicy bardzo tej rewolucji potrzebowali. Pracują w dzień, i w nocy. Ścigają niebezpiecznych przestępców - kłusowników. Zmuszeni są do pościgów, do używać środków bezpośredniego przymusu, a nawet broni palnej. Narażają swoje życie.
- Po raz kolejny przekazujemy ważny sprzęt dla Państwowej Straży Rybackiej - mówi Mikołaj Bogdanowicz, wojewoda kujawsko - pomorski.
- PSR przeszła rewolucję modernizacyjną sprzętu, który w stu procentach został wymieniony, i tabor samochodowy, i łodzie - podkreśla Lech Szczepański, wojewódzki komendant Straży Rybackiej. Natomiast Ireneusz Stachowiak, dyrektor Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Toruniu, czyli podmiotu, który zakup sfinansował, podkreśla odpowiedzialność pracy strażników. - Wykonują na co dzień bardzo ciężką pracę, bardzo odpowiedzialną, a także niebezpieczną - zauważył. Stachowiak.
- Strażnicy działają w terenie - potwierdza Lech Szczepański. - Pracują także w godzinach nocnych. Osoby, które nielegalnie poławiają ryby są zdeterminowane, aby przeszkodzić strażnikom w ich ujęciu. To są przestępcy, którzy mogą się zachować bardzo różnie. Czasami strażnicy wykorzystywali środki przymusu bezpośredniego, a w jednym przypadku, kilka lat temu, trzeba było użyć broni palnej.