Czterolatek z Torunia, który wypadł z okna na 11. piętrze, nadal w stanie ciężkim
– Stan dziecka nadal jest określany jako ciężki, ale stabilny. To, że przez kilka dni się nie pogorszył jest dobrą informacją - mówi rzecznik wojewódzkiego szpitala w Toruniu Janusz Mielcarek po wypadku, w którym 4-letni chłopiec wypadł z 11. piętra.
Lekarze wciąż jednak nie mogą powiedzieć, aby rokowania były dobre bądź bardzo dobre. - Na to jest za wcześnie. Czterolatek jest utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej i pod respiratorem, bo jego oddech musi być wspomagany. Jeżeli się wybudzi pod koniec tygodnia, to wtedy z większą pewnością będziemy mogli określać rokowania, jako bardziej pozytywne - wskazał rzecznik szpitala wojewódzkiego w Toruniu.
Chłopiec przeszedł w nocy z czwartku na piątek wielogodzinną operację, która była konieczna z uwagi na wielonarządowe urazy.
Czterolatek wypadł z okna mieszkania na 11. piętrze. – W chwili poprzedzającej wypadek - był sam w mieszkaniu - ale tylko przez tę chwilę, ponieważ ogólnie przebywał pod opieką matki, która akurat w tym czasie wyszła wyrzucić śmieci - mówiła kom. Marta Nawrocka z zespołu prasowego KMP w Toruniu. Jak dodała, dziecko spadło na trawnik przed budynkiem.
– Matka chłopca była trzeźwa, a ojciec był w momencie wypadku w pracy. W mieszkaniu nie było interwencji policji, a sąsiedzi mieli dobrą opinię o tej rodzinie. W tej chwili pod nadzorem prokuratury prowadzimy postępowanie w tej sprawie, wyjaśniamy przebieg, okoliczności i przyczyny tego zdarzenia - mówili policjanci.