Lewica nie zgadza się z władzami UMK, które przywróciły do pracy prof. Nalaskowskiego
Członkowie Lewicy apelują, by uszanować autonomię uniwersytetów i nie wywierać presji na władzach uczelni. Przypomnijmy, UMK zdecydował się zmienić zdanie, i odwołać wcześniejsze zawieszenie profesora w obowiązkach na trzy miesiące.
Naukowiec był zawieszony za felieton, który opublikował w tygodniku „Sieci”, pod tytułem „Wędrowni gwałciciele". Autor ostro skrytykował w nim działalność aktywistów LGBT. Michał Wysocki, numer 3 na liście Lewicy w Bydgoszczy, określił felieton profesora UMK jako - homofobiczny.
- Felieton opublikowano 24 września - mówi Izabela Nowak, nr 4 na liście Lewicy w okręgu bydgoskim. - Był on formą bezprecedensowej mieszanki homofobii, faszystowskiej retoryki i mowy nienawiści, skierowanej przeciwko osobom LGBT. W odpowiedzi na zamieszczony felieton, powstała petycja skierowana do władz UMK, którą podpisało ponad 2,5 tys. osób. Domagano się w niej wszczęcia postępowania dyscyplinarnego przeciwko panu profesorowi. Autor petycji pan Oktawiusz Chrzanowski stwierdził w petycji, że uniwersytety w Polsce mają być ostoją wolności i poszanowania praw człowieka, że nie mogą pozwalać w swoich przestrzeniach promować nienawiści i szczucia na mniejszości. (...)
Aleksandra Nalaskowskiego krytykował między innymi Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, posłanka Joanna Scheuring-Wielgus i środowiska LGBT. Natomiast bronili naukowca, m.in., prof. Wojciech Polak z UMK i adwokat prof. Joanna Taczkowska - Olszewska z Akademii Sztuki Wojennej w Warszawie oraz część środowiska akademickiego, gremia dziennikarskie. Trwa postępowanie dyscyplinarne wobec profesora Aleksandra Nalaskowskiego.
Więcej w materiale Damiana Klicha