Wolni fizjoterapeuci: czy to się przełoży na wolne terminy?
Od kilku miesięcy fizjoterapeuta to samodzielny zawód medyczny. Co to oznacza dla pacjentów? Po pierwsze to, że fizjoterapeuta, jeszcze przed wizytą lekarską, może zlecić odpowiednie zabiegi. Problemem są jednak zbyt długie terminy oczekiwania, ale i, paradoksalnie, zbyt częste korzystanie z zabiegów, niejako na zapas.
- Fizjoterapeuta może nas badać i zlecać zabiegi lub wypełniać tzw. „puste" skierowania od lekarzy pierwszego kontaktu. Możliwe są też wizyty domowe - mówi wojewódzka konsultant ds fizjoterapii, prof. Magdalena Hagner- Derengowska.
- Dzięki właśnie autonomii zawodu fizjoterapeuty możemy przeprowadzać wizyty fizjoterapeutyczne nie tylko w placówkach prywatnych, ale również w tych placówkach, które funkcjonują w ramach współpracy z Narodowym Funduszem Zdrowia. Takich wizyt fizjoterapeutycznych od stycznia już było ponad 50 tys.. Jest to bardzo optymistyczne, że wielu pacjentów ufa tej nowej ustawie, i tym nowym kompetencjom fizjoterapeutów. To zwiększa bardzo mocno gwarant sukcesu terapii.
Jak podkreśla prof. Hagner - Derengowska, nie zawsze 10 zabiegów oznacza to, że w te 10 zabiegów jest potrzebne. - Bardzo często jest tak, że pacjenci zgłaszają się do kilku fizjoterapeutów jednocześnie, próbują korzystać z zabiegów dofinansowanych, prywatnie. Ilość to nie zawsze jakość.
Więcej w materiale Moniki Siwak - Waloszewskiej