Wojewoda kujawsko-pomorski: w regionie nie ma ujęć wody pitnej z Wisły
W regionie nie ma żadnego ujęcia wody pitnej z Wisły, a woda z tej rzeki jest wykorzystywana jedynie przez dwa duże zakłady i do celów rolniczych - poinformował w czwartek wojewoda kujawsko-pomorski Mikołaj Bogdanowicz. Od środy odpowiednie służy w województwie są w gotowości.
W związku z awarią kolektorów oczyszczalni ścieków w Warszawie wojewoda Bogdanowicz rano uczestniczył w posiedzeniu sztabu kryzysowego w Płocku, a po południu w Bydgoszczy.
"W naszym województwie nie ma żadnego ujęcia wody pitnej z Wisły, jak to ma miejsce w Płocku, gdzie 40 proc. wody do spożycia przez mieszkańców pochodzi z Wisły. W naszym regionie woda z tej rzeki jest wykorzystywana przez dwa duże zakłady przemysłowe i do celów rolniczych" - powiedział na konferencji prasowej Bogdanowicz
Zaznaczył, że powadzone są badania wody Zbiornika Włocławskiego: przez GIOŚ przy wlocie i przy włocławskiej tamie, a przez Sanepid przy linii brzegowej, w miejscach wykorzystywanych w celach turystycznych i rekreacyjnych. Wyniki tych badań będzie można porównać z wynikami badań prowadzonych tam co miesiąc od wielu lat.
"Jesteśmy przygotowani na ewentualnie wsparcie województwa mazowieckiego, a myślę, że siły i środki w tym województwie są potężne. Jakby wynikła potrzeba dostarczania wody dla mieszkańców, to Wojska Obrony Terytorialnej są przygotowane. Jednak na razie takiej sytuacji nie przewidujemy" - dodał wojewoda.
Wkrótce mają zostać wydane zalecenia dla powiatów i gmin nadwiślańskich w województwie kujawsko-pomorskim, aby m.in. nie wykorzystywać wody z Wisły do pojenia zwierząt i podlewania roślin.
Według Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej i Centrum Operacyjnego Wód Polskich, licząc od zrzutu do Wisły, ścieki dotrą do Płocka po 84 godz., do Włocławka po 125 godz., a do Torunia po 142 godz.(PAP)