Nam strzelać nie kazano! Ale wstąpić na działo i wejść do czołgu, owszem
Wejście do czołgu - to główna atrakcja, która czeka na dzieci - i nie tylko - w Bydgoszczy. Muzeum Wojsk Lądowych organizuje, co dwa tygodnie, „Pancerne czwartki". Okazuje się, że czołg T - 72 mieści nie czterech, a trzech pancernych - sprawdziła to nasza reporterka!
- Czołg oryginalnie produkcji radzieckiej, pochodzi z początku lat 70, a od początku lat 80. produkowano go również w Polsce na licencji w gliwickim Bumarze - mów Tomasz Giels, pracownik Muzeum Wojsk Lądowych w Bydgoszczy.
- Te maszyny są do dzisiaj koniem napędowym polskich sił pancernych, jest ich najwięcej. Czy dałoby radę wyjechać nim w miasto? Nie wiem, jaki jest stan baku...Wizualnie ten czołg bardzo mi się podoba, ale im więcej o nim czytam, tym mam więcej zastrzeżeń. Nie jest zbyt bezpieczny, ponieważ, amunicja znajduje się pod wieżą, więc w razie trafienia, czołg ten dopada syndrom latającej wieży. Na jego korzyść działa to, że jest dość niski, więc raczej trudno w niego trafić.
Ma całkiem dobrą armatę, kaliber 125, która była w stanie zniszczyć każdy natowski czołg w swoim czasie. I, co ciekawe, załoga czołgu, to tylko trzy osoby: kierowca, celowniczy i dowódca. Na ogół jest jeszcze czwarty członek załogi, czyli ładowniczy. Tu ładowniczego zastępuje automat ładujący.