Bydgoski Stary Rynek bez wyrazu? Ratunkiem ma być 10-metrowa rzeźba [list otwarty]
– Należy ogłosić międzynarodowy konkurs rzeźbiarsko-architektoniczny na Alegorię Bydgoską, czyli rzeźbę, która mogłaby stanąć na starówce w Bydgoszczy – pisze Stefan Pastuszewski w liście otwartym do Społecznej Rady ds. Estetyki Miasta.
Literat, działacz kultury, samorządowiec i społecznik kieruje swój list konkretnie do przewodniczącego Rady - prof. Dariusza Markowskiego. Zdaniem Stefana Pastuszewskiego rewitalizacja bydgoskiego Starego Rynku, mimo dużych nakładów finansowych została przeprowadzona bez wyobraźni. A zderzenie starego z nowym jest mało kreatywne. – Rynkowi brak dominanty wysokościowej, a taką – obok przywróconych wież kościelnych – może być stojący na środku placu monument o minimum 10 metrach wysokości – pisze w liście Stefan Pastuszewski.
I dlatego jego zdaniem powinien zostać ogłoszony konkurs na Alegorię Bydgoską. A jeśli nie to - jak zauważa - na środku starówki mogłaby stanąć rzeźba Nike autorstwa Wacława Kowalika, która w 1963 roku zdobyła I nagrodę w konkursie na pomnik martyrologiczny, lecz nie została zrealizowana.
CAŁY LIST STEFANA PASTUSZEWSKIEGO DO PROF. DARIUSZA MARKOWSKIEGO
Piszę do Pana, gdyż wydaje się, że tylko Pan rozumie problem bydgoskiego Starego Rynku, o czym świadczy Pana pozytywny stosunek do odbudowy zachodniej pierzei w historycznym kształcie.
Po modernizacji, przeprowadzonej wielkim nakładem środków i w zasadzie bez wyobraźni, mamy sytuację zderzenia starego z nowym, zderzenia jednak mało konsekwentnego, a więc mało kreatywnego. Aby miało ono sens, zarówno estetyczny jak i emocjonalno-społeczny trzeba jeszcze bardziej wyostrzyć te oba bieguny. Stary będzie miał swoją wagę, gdy powróci zachodnia pierzeja. Nowy, czyli gładkie płyty zamiast bruku oraz zarys 18. południka zakończy zegarem z czasem bydgoskim też musi pójść dalej. Mamy wiek XXI i inne tendencje estetyczne.
Rynkowi brak dominanty wysokościowej, a taką – obok przywróconych wież kościelnych – może być stojący na środku placu monument o minimum 10 metrach wysokości. Swego czasu starał się Pan o przeniesienie pomnika Kazimierza III Wielkiego. Mówi Pan, że pomysł nie wypalił ze względów politycznych. Nieprawda, a ja byłem jednym z głównych sprawców torpedowania tego pomysłu. Przeważyły argumenty estetyczne i sentymentalne. Raz, że jest to monument za niski, dwa, że nie nadaje się do obchodzenia wokół, bowiem ma cechy rzeźby plenerowej zanurzonej w zieleni, gdyż pierwotnie miał stanąć na Placu Teatralnym. Miał być oglądany z daleka, wiec artysta dbał bardziej o bryłę niż szczegóły, główne szczegóły anatomiczne konia. Gdy stanie na wyższym postumencie, co w sposób mało przytomny (upał?) sugeruje Plastyk Miejski/ „Ekspress Bydgoski” 2019, nr 143, s. 2), to jeszcze bardziej wyjdą na jaw świadome „niedoróbki”. Ponadto pomników raczej się nie przenosi. Obecnie król wzrósł w miejsce, na którym stoi, gdzie ma skrytą tylną część, a więc nie widać jego „mankamentów”. To jest wzgląd sentymentalny, jakże ważny w psychologii miasta, które powinno mieć miejsca stałe, niezmienne.
Popieram jednak pomysł, aby na środku rynku coś postawić. Coś, co będzie pogłębiać nowoczesność rynkowej płyty, co nawet może mieć - jakże modny na świecie – charakter rzeźby kinetycznej.
Uważam, że należy ogłosić międzynarodowy konkurs rzeźbiarsko-architektoniczny na Alegorię Bydgoską, czyli rzeźbę, która bądź ujmie istotę i dzieje miasta w jednej, choć zróżnicowanej formie, bądź wprowadzi nowy symbol miasta, co na przykład ma miejsce w Lubece. Aby Alegoria została zaakceptowana, rozstrzygniecie konkursu winno być dwufazowe.
1. Jury artystyczne (z nagrodami)
2. Jury społeczne w formie plebiscytu (nagrodą będzie możliwość realizacji).
Twórcom należy postawić tylko dwa warunki: minimum 10 m wysokości, motyw wody, bo ona jest wyraźnym symbolem Bydgoszczy, czy to w formie „żywej” czy kamiennej imitacji, a może nawet kinetyki.
A jeśli nie Alegoria Bydgoska, choć byłaby to udana ucieczka do przodu, to może wystawienie na środku rynku rzeźby Nike autorstwa Wacława Kowalika która zdobyła w 1963 roku I nagrodę w konkursie na pomnik martyrologiczny, lecz nie została zrealizowana. Nike umieszczona jest na bardzo wysokim, chyba nawet przewyższającym dachy rynkowych kamienic, pylonie. Ta rzeźba też może być kontynuacją nowego, które nie gryzie się ze starym, a tworzy określoną dynamikę estetycznego sporu. Można ją ujrzeć na wydanym swego czasu znaczku Poczty Polskiej.
Z szacunkiem
Stefan Pastuszewski