Mogły być windy, a są...schody. Kto mieszka nisko, nie zamierza płacić za dźwig
Fordon nie chce wind w blokach 5-kondygnacyjnych. Tak wynika z ankiety przeprowadzonej przez Fordońską Spółdzielnię Mieszkaniową. Poszło o pieniądze. Ludzie z parteru, z pierwszego i drugiego piętra nie są zainteresowani tematem. Musieliby płacić za komfort lokatorów z wyższych pięter.
O powodach tej niechęci mówi zastępca prezesa FSM, Andrzej Wyżgowski.
- Tylko 10 procent z grona osób, którym dostarczyliśmy ankiety, oddało je nam. Aż 57 procent głosów z tego grona było przeciwnych. Myślę, że są tutaj dwa problemy. Pierwszy, finansowy. Montaż wind to koszt około 300 tys. złotych. Jeżeli w bloku jest 10 mieszkań, na jednego najemcę przypada do zapłaty 30 tys. złotych. I druga kwestia, praktyczna, zależna od miejsca zamieszkania. Lokatorzy zajmujący kondygnacje od parteru, do drugiego pietra, byli windom przeciwni, natomiast mieszkańcy trzeciego i czwartego piętra opowiadali się za.
Fordońska Spółdzielnia Mieszkaniowa, zwróciła się o dofinansowanie na tę inwestycję do Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju oraz do Urzędu Marszałkowskiego. Choć nie otrzymała jeszcze żadnych deklaracji, zapowiada, że o windy będzie walczyć, bo społeczeństwo się starzeje. Wśród samych mieszkańców można usłyszeć różne opinie na temat tego udogodnienia. Część mieszkańców uważa, że to nierealny pomysł, ponieważ bloki nie są dostosowane do takiej innowacji. Inni uważają, że dopóki mieszkańców czwartych pięter nie trzeba będzie wnosić do mieszkań, dopóty wizja spółdzielni nie zostanie zrealizowana.
Przypomnijmy, że w ankiecie, mieszkańcy Fordonu odpowiadali na pytania o formę i wysokość wpłaty, jaką byliby w stanie uiścić na budowę wind. Na wyniki sondażu mógł mieć wpływ sposób sformułowania pytań, i brak informacji o możliwym dofinansowaniu.
Więcej w materiale dźwiękowym Jolanty Fischer