Czy kwiaciarnie znikną z bydgoskiego placu Wolności? Jeśli tak, rodzinne firmy upadną...
Na drodze pachnącego biznesu stanęła pilna potrzeba budowy zbiornika retencyjnego do zbierania deszczówki. Inwestycja ma uchronić miasto przed zalaniem. Kto i co uchroni od bankructwa rodziny od dziesięcioleci żyjące ze sprzedaży kwiatów?
O sprawie zrobiło się głośno po internetowym wpisie na ten temat dyrektor Miejskiej Pracowni Urbanistycznej, Anny Rembowicz- Dziekciowskiej. Okazuje się, że faktycznie los kwiaciarenek może być przesądzony...
- Na Placu Wolności, spółka Miejskie Wodociągi i Kanalizacja, budować będzie duży, podziemny zbiornik retencyjny gromadzący wodę deszczową. To inwestycja w ramach programu, który ma zapobiegać podtopieniom miasta po deszczach nawalnych - tłumaczy Anna Rembowicz - Dziekciowska. Dodaje, że budki z kwiatami na pewno muszą zniknąć na czas inwestycji, o czym handlujący wiedzieli.
- Panie kwiaciarki wiedziały o tym projekcie, nie jest to dla nich, wydaje mi się, żadne zaskoczenie. Przy okazji budowy zbiornika, należałoby zająć się placem Wolności całościowo, o co apelują urbaniści. Musimy mieć na względzie obowiązujące prawo lokalne, czyli plan miejscowy, w którym zapisany jest zakaz budowy kiosków na tym terenie, co jest także zbieżne z wymogami konserwatorskimi.
Urbaniści, urzędnicy chcą zrobić burzę mózgów z udziałem wszystkich zainteresowanych stron. Ma się z tej burzy wyłonić nowy kształt placu, a także, być może, nowe propozycje dla lokalizacji kwiaciarenek. - Musimy ten temat gruntownie przeanalizować - zapowiada dyrektor MPU.
Właściciele kwiaciarni mają wszystko przemyślane. Nie chcą odchodzić z placu...
- Jestem właścicielką kwiaciarni na placu Wolności, jedną z nielicznych - mówiła naszej reporterce pani z kwiatowego kiosku. - Mamy się usunąć na dwa lata. Tyle potrwa budowa zbiornika retencyjnego. Najprawdopodobniej powrotu na stare miejsce nie będzie. Urząd proponuje nam lokal od ADM, albo...parasole. Ile dni w roku można handlować pod parasolem. W upale, w mrozie, w deszczu? Gdzie trzymać kasę fiskalną, jak pomieścić towar? - to poważne dylematy kupców z placu Wolności.
Sprzedawcy szykują petycję w tej sprawie. Złożyli też przygotowany przez siebie szkic zmian w projekcie MWiK-u, który miałyby umożliwić ominięcie budek.
- Jedynym ratunkiem dla nas jest przesunięcie zbiornika retencyjnego, żeby nie przychodził pod naszymi kwiaciarniami, tylko wkopany był dalej, w głębi parku - to kolejny głos w sprawie. - Od dobrej woli MWiK zależy wielkości i miejsce wkopania tego zbiornika. Nie spotkaliśmy się jeszcze z wykonawcą, nie wiemy, czy uwzględnił naszą prośbę, czy nie, ale taka możliwość jest. Można zmienić kształt zbiornika tak, by nie kolidował z naszymi kioskami.
- Wszystko zależy od architekta, czy będzie chciał ocalić tych kilka biednych rodzin przed upadkiem, czy nie. Od dziesięcioleci jesteśmy w jednym miejscu. Całe miasto i okolica o nas wiedzą. Każdy tutaj przyjedzie po kwiaty. Każdy...