Sprawca ataku w szkole w Brześciu przyznał się do usiłowania zabójstwa wielu osób
18-letni sprawca poniedziałkowego ataku w szkole w Brześciu Kujawskim przyznał się do usiłowania zabójstwa wielu osób, bo taki usłyszał zarzut - poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we Włocławku Wojciech Fabisiak. Dodał, że mężczyźnie grozi nawet dożywocie.
- Sprawca, były absolwent szkoły podstawowej w Brześciu Kujawskim, wtargnął do tej szkoły i przy użyciu starej, czarnoprochowej broni oraz materiałów wybuchowych ranił dwie osoby. Jedną z nich była pani zajmująca się obsługą i ona ma rany postrzałowe. Postrzelona została także 11-letnia uczennica - mówił podczas poniedziałkowego briefingu prasowego prokurator Fabisiak.
Poinformował, że wtargnięcie 18-letniego Marka N. na teren szkoły odbyło się w nieustalony do tej pory sposób. - Niezwłocznie po tym został obezwładniony i zatrzymany do dyspozycji prokuratury - wskazał rzecznik prokuratury. W zabezpieczaniu wszystkich śladów na miejscu zdarzenia brali udział funkcjonariusze włocławskiej policji, a także funkcjonariusze CBŚP.
Dodał, że mężczyźnie do protokołu zarzuty przedstawili policjanci.
- Sprawca został przesłuchany w trybie artykułu 308 Kodeksu postępowania karnego w ramach czynności w niezbędnym zakresie. Przedstawiono mu zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. O treści jego wyjaśnień nie będę w tej chwili mówił z uwagi na dobro śledztwa, ale mogę przekazać, że przyznał się do popełnienia tego czynu - podkreślił Fabisiak.
Przedstawiciel prokuratury dodał, że niezwłocznie zostali wczoraj powołani dwaj biegli psychiatrzy, którzy mają odpowiedzieć na pytania o to, czy Marek N. może brać udział w czynnościach procesowych i czy może przebywać w warunkach tymczasowego aresztowania.
- Nie wypowiadamy się na temat motywów działania tego mężczyzny, bo ich nie znamy. To zostanie dopiero ustalone w toku czynności śledczych. Śledztwo jest bardzo dynamiczne. Zarówno wczoraj, jak i dziś są realizowane kolejne czynności. Od chwili zatrzymania prokurator ma 48 godzin na podjęcie decyzji w przedmiocie stosowania środków zapobiegawczych, czy też wystąpienia do sądu z określonym wnioskiem o tymczasowe aresztowanie - dodał prokurator Fabisiak.
Poinformował, że prokuratura cały czas działa także na miejscu zdarzenia.
- Wczorajsze czynności prowadzone były przez trzech prokuratorów. Zabezpieczone zostały broń oraz materiały wybuchowe. Po przeszukaniu pomieszczeń, które zajmował sprawca, ujawniono materiały i urządzenia służące do produkcji materiałów wybuchowych. One zostaną poddane badaniom balistycznym - wskazał Fabisiak. Z informacji PAP wynika, że zostały one znalezione w budynku na jednej z posesji we wsi w okolicach Brześcia Kujawskiego, gdzie wcześniej przebywał Marek N.
Prokurator powiedział, że we wtorek planowane są kolejne czynności ze sprawcą. Zarzut przedstawiony mu do protokołu przez policję - usiłowania zabójstwa wielu osób przy użyciu materiałów wybuchowych, za który grozi nawet dożywotnie więzienie, zostanie najpewniej rozszerzony.
Fabisiak poinformował także, że prokuratura wie o wcześniejszym leczeniu psychiatrycznym mężczyzny i teraz wiele czynności śledczych zależy od decyzji lekarzy. Nie chciał wypowiadać się o wcześniejszym postępowaniu zatrzymanego oraz w sprawie informacji przekazywanych w poniedziałek odnośnie jego zachowania przy szkole w Brześciu w lipcu ubiegłego roku.
- Najprawdopodobniej 1 lipca zeszłego roku w godzinach wieczorowo-nocnych była zgłoszona interwencja o mężczyźnie, który przebywał na terenie przyszkolnym z nożem. Policjanci obsłużyli, czyli załatwili tę interwencję, odizolowali tego mężczyznę i została wezwana karetka pogotowia. Mężczyzna został umieszczony w szpitalu psychiatrycznym – powiedział w poniedziałek na konferencji prasowej zastępca komendanta wojewódzkiego policji w Bydgoszczy insp. Mirosław Elszkowski.
Rzecznik włocławskiej prokuratury przyznał, że zabójca zmierzał do zabicia wielu osób, więc jego obezwładnienie przez woźnego pracującego w szkole było w jego ocenie kluczową sprawą.
Służby już wcześniej informowały, że rany odniesione przez dwie osoby poszkodowane w wyniku ataku nie są na tyle poważne, żeby zagrażały ich życiu.
(PAP i inf. własne)