O roli Polski w Unii Europejskiej. Politycy PiS na konferencji w Brześciu Kujawskim
Byłoby lepiej, gdyby wiele spraw w Unii Europejskiej dało się załatwić bez konfliktu - powiedział w Brześciu Kujawskim Krzysztof Czabański, poseł PiS, szef Rady Mediów Narodowych. Dodał, że ma nadzieję na taką zmianę w Parlamencie Europejskim po wyborach, żeby dbał on bardziej o interesy wszystkich państw.
- Miejmy świadomość, że to początek cyklu wyborczego w Polsce. Od jego wyniku zależy to, czy będzie dalej realizowana prospołeczna polityka rządu Prawa i Sprawiedliwości. Jej najważniejsze punkty powodują, że wszyscy obywatele korzystają ze wzrostu gospodarczego - podkreślił szef RMN na briefingu prasowym.
Dodał, że dzięki polityce PiS nie ma osób wykluczonych. - To przesłanie, o braku wykluczonych, dotyczy również Unii Europejskiej - powiedział Czabański.
Pytany o możliwy układ sił w nowym PE wyraził nadzieję, że posłów z ramienia partii o poglądach zbliżonych do PiS będzie więcej niż dotychczas.
- Na pewno byłoby dobrze, gdyby współpraca pomiędzy UE a Polską układała się bardziej harmonijnie. To jest oczywiste. Trzeba zabiegać bardzo twardo o swoje interesy, ale z drugiej strony lepiej by było, gdyby wiele spraw dało się załatwić bez konfliktu. Jeżeli europarlament będzie prowadził politykę, która bardziej uwzględnia interesy wszystkich członków UE, to tym lepiej dla wspólnoty, a także dla nas - powiedział Czabański.
Europoseł PiS Kosma Złotowski, który otwiera listę partii w wyborach do europarlamentu w okręgu kujawsko-pomorskim dodał, że nadal trwają spotkania z wyborcami w terenie.
- Polska musi sobie miejsce w Unii Europejskiej wywalczyć. Udaje nam się to robić skutecznie. Miejmy nadzieję, że po tych wyborach będzie nas więcej i będziemy w tym jeszcze skuteczniejsi - podkreślił Złotowski.
Ocenił, że zainteresowanie ludzi polityką rośnie, więc z tego można wyciągnąć wniosek, że frekwencja w wyborach do PE może być wyższa niż 5 lat temu (23,83 proc. - dop. PAP).
- Wybory do europarlamentu i tak w całej Europie cieszą się najmniejszym zainteresowaniem. W Polsce to zainteresowanie jest szczególnie małe. Miejmy nadzieję, że tym razem frekwencja to nie będzie 23 czy 24 procent, ale powiedzmy 30 - dodał Złotowski.
Podkreślił, że PiS w tej kampanii stara się mówić o Europie, ale i o Polsce.
- Sposób w jaki ludzie przyjmują nasze materiały wyborcze się zmienił. Nie powiem, że jest diametralnie inny, ale sympatii czujemy dużo więcej niż 5 lat temu - stwierdził Złotowski. (PAP i inf. własne)