Ogień w autokarze wiozącym dzieci z regionu do Chorwacji!
W poniedziałek późnym wieczorem, na autostradzie w czeskich Morawach zapalił się polski autobus, wiozący dzieci z Kończewic w kujawsko - pomorskim na wycieczkę do Chorwacji. Nikomu nic się nie stało.
Strażacy przewieźli wszystkich pasażerów do remizy w Prościejowie. Autobus spłonął razem z bagażami dzieci.
Autobusem jechało 44 dzieci ze Szkoły Podstawowej w Kończewicach, w gminie Chełmża, w województwie pomorsko-kujawskim. Towarzyszyło im pięć osób opieki. W autobusie byli też dwaj kierowcy, z których jeden jest właścicielem firmy, od której szkoła wynajęła autokar na wycieczkę uczniów do Chorwacji.
- W lusterkach zobaczyłem płomień. Wrzuciłem światła awaryjne, zjechałem na pobocze i otworzyłem drzwi. Kazałem dzieciom uciekać jak najdalej od autobusu" – relacjonował PAP kierowca, właściciel firmy transportowej "Trans-tom" Tomasz Szczepański, który kierował pojazdem przed wybuchem pożaru. Jego zdaniem nic nie wskazywało na awarię lub usterkę - Nic nie widziałem na zegarach – powiedział i podkreślił, że wyprodukowany w 2008 roku autobus miał aktualne przeglądy i potrzebne wyposażenie.
Pasażerowie autobusu zostali przez strażaków z czeskiego Prościejowa przewiezieni do ich remizy strażackiej. Dostali ciepłe przykrycia i ciepłe napoje. Właściciel firmy zorganizował dla swoich pasażerów autobus zastępczy, którym uczestnicy wycieczki mają wrócić do Polski.
- Jechali do Chorwacji, spaliły im się bagaże i nie chcieli kontynuować podróży bez rzeczy osobistych – powiedział komendant straży pożarnej z Prościejowa, mjr Ivo Jahn i dodał, że najważniejsze jest, iż nikomu nic się nie stało. - Dzieci przeliczono, wszystkie wysiadły z płonącego autobusu. To najważniejsze – stwierdził.