Piotr Całbecki: Musiałem zwolnić urzędnika, by wszystkim ułatwić życie
Z informacji przekazanych przez moich pracowników wynika, że do niczego nie doszło - mówi marszałek województwa kujawsko-pomorskiego. Piotr Całbecki skomentował w ten sposób incydent, do którego miało dojść w minionym tygodniu w urzędzie.
Marek Pijanowski, który pełnił w urzędzie obowiązki zastępcy dyrektora do spraw kultury w departamencie kultury i edukacji wezwał w czwartek policję w związku z - jak twierdzi - naruszeniem jego nietykalności osobistej. Po tej sytuacji marszałek wypowiedział umowę urzędnikowi.
- Pan Marek Pijanowski nie potrafił nawiązać z dyrektorem i zespołem całego departamentu właściwej relacji, więc dalsza współpraca nie miała sensu. W związku z tym podjęliśmy decyzję o rozwiązaniu umowy o pracę tak, aby wszystkim ułatwić życie - tłumaczy Piotr Całbecki. - Praca - szczególnie w departamencie kultury - wymaga właściwych wzajemnych relacji. Trudno sobie wyobrazić, żeby w takiej atmosferze dalej współpracować, więc musiałem podjąć - niezbyt miłą również dla mnie osobiście - niezbędną decyzję.
Policja przekazała materiały prokuraturze, która stwierdzi, czy doszło do złamania przepisów prawa.