Jan Rulewski odchodzi z Platformy i rezygnuje z aktywności politycznej
- PO, w której jestem członkiem klubu parlamentarnego przesunęła środek ciężkości w kierunku lewicowym. Moja obecność w niej nie może być kontynuowana - napisał w oficjalnym oświadczeniu senator Jan Rulewski ogłaszając, że odchodzi z Platformy i rezygnuje z aktywności politycznej.
Oświadczenie pojawiło się na oficjalnym profilu bydgoskiego senatora na Facebooku. - Moja obecność w strukturach partii, która wcześniej określana była jako partia środka, budzi wewnętrzne sprzeczności. Stawia pod znakiem zapytania celowość przebytej drogi życiowej w działalności publicznej. Budzi wiele wątpliwości, wprost zastrzeżenia co do mojej wiarygodności, zwłaszcza ze strony pokolenia Solidarności. Nie może być kontynuowana - pisze Jan Rulewski.
Zapowiada też, że kończy swoją aktywność polityczną. "Alternatywy nie dostrzegam w innych partiach politycznych. Zresztą do polityki nie szedłem dla układów, stanowisk lecz przywracania bądź budowania nowych wartości w Polsce. To historia sprawiła, że nie mogę dalej uczestniczyć w jej kształtowaniu. Ta sama dobra historia, która wciągała mnie w decydowanie o ważnych dla kraju, województwa i miasta wydarzeniach. Zdarzało się , że niektóre były moim udziałem - napisał senator Rulewski.
Oświadczenie bydgoskiego senatora Jana Rulewskiego
W wyborach do Parlamentu Europejskiego w roku 2019 powstała Koalicja Obywatelska grupująca Platformę Obywatelską, Polskie Stronnictwo Ludowe, Sojusz Lewicy Demokratycznej, Nowoczesną i Partię Zielonych w konstelacji przekraczającej cele zwykłego komitetu wyborczego. W efekcie Platforma Obywatelska, w której jestem członkiem klubu parlamentarnego przesunęła środek ciężkości w kierunku lewicowym. Przejęła niektóre wartości programu partii lewicowych takich jak : światopogląd, stosunek do wiary, kształt patriotyzmu, polityka społeczna i historyczna. Pochodną tego są sojusze na listach wyborczych.
Tym samym moja obecność w strukturach partii, która wcześniej określana była jako partia środka, budzi wewnętrzne sprzeczności. Stawia pod znakiem zapytania celowość przebytej drogi życiowej w działalności publicznej. Budzi wiele wątpliwości, wprost zastrzeżenia co do mojej wiarygodności, zwłaszcza ze strony pokolenia Solidarności. Nie może być kontynuowana.
W szczególności udział w kampanii wyborczej, tej i być może następnej, której liderami pozostają byli funkcjonariusze systemu komunistycznego, w tym w okręgu nr 2 /woj. kujawsko-pomorskie/ np. Janusz Zemke. Stanowi to zaprzeczenie wartości, o które walczyłem przez ponad 50 lat swej aktywności. Więcej, może być uznany jako karykaturalny.
Alternatywy nie dostrzegam w innych partiach politycznych. Zresztą do polityki nie szedłem dla układów, stanowisk lecz przywracania bądź budowania nowych wartości w Polsce. Nie zamierzam podważać podejmowanych rozwiązań wyborczych.
To historia sprawiła, że nie mogę dalej uczestniczyć w jej kształtowaniu. Ta sama dobra historia która wciągała mnie w decydowanie o ważnych dla kraju, województwa i miasta wydarzeniach. Zdarzało się , że niektóre były moim udziałem.
To biologia sprawia, że nie stać mnie na więcej i dłużej.
To porządek polityczny, głębokie podziały w kraju, szczególnie w parlamencie powodują, że oparta na rutynie moja wiedza i pomysłowość nie znajduje ujścia w pracy dla kraju. Fasada demokracji stawia mnie na pozycji pomiędzy próżnością a frustracją.
Niezależnie od powyższego, w okresie minionych 30 lat, wyrosło nowe pokolenie o nowych doświadczeniach, niezbędnych dla dalszego kształtowania oblicza Rzeczypospolitej.
A to uzasadnia jeszcze bardziej decyzję o przejściu w stan spoczynku.
Myślę, że tą decyzją wywołam zrozumienie wśród moich wyborców, sympatyków, koleżanek i kolegów. Tak jak do tej pory, gdy obdarzali mnie wielokrotnie swoim zaufaniem, czasami na wyrost.