Nie cichną spory w sprawie wyboru prezesa Toruńskiej Infrastruktury Sportowej
Według kandydata w konkursie na prezesa TIS, Jerzego Muchewicza, postępowanie zostało rozstrzygnięte przed ogłoszeniem. "Nie miało żadnego znaczenia, jakie dokumenty złożyli w tym konkursie kandydaci" - powiedział PAP.
Na początku 2018 roku rada nadzorcza Toruńskiej Infrastruktury Sportowej wybrała na prezesa Przemysława Lipkę. Postępowaniem konkursowym zajmuje się od marca sąd, a szef spółki jest podejrzany o sfałszowanie dokumentów o współpracy z Polską Ligą Koszykówki i o użycie ich w pierwszym konkursie na to stanowisko w 2017 roku. Grozi za to do 5 lat więzienia. Prezes, obecnie na własną prośbę zawieszony w obowiązkach, nie przyznaje się do winy.
Konkursowy maraton
Pierwszego konkursu w 2017 roku nie rozstrzygnięto, gdyż Lipka nie mógł przedstawić oryginałów dokumentów potwierdzających jego współpracę z Polską Ligą Koszykówki i wycofał swoją kandydaturę. Nie wyłoniono zwycięzcy, chociaż w konkursie startowali także Jerzy Muchewicz i Alicja Włudarska.
W drugim postępowaniu miasto obniżyło kryteria, a Lipka pokonał Annę Skrzypczyk - wieloletnią dyrektor Ośrodka Przygotowań Olimpijskich Centralnego Ośrodka Sportu w Giżycku.
W styczniu 2019 roku Sławomir Mentzen (Wolność) złożył zawiadomienie do prokuratury i CBA ws. podejrzenia przekroczenia uprawnień przez prezydenta Torunia Michała Zaleskiego, który uczestniczył w styczniu 2018 roku w posiedzeniu rady nadzorczej, na którym dwoje członków zmieniło zdanie i już nie wstrzymało się od głosu, lecz poparło kandydaturę Lipki. Zdaniem Mentzena prezydent wpływał na wynik głosowania rady nadzorczej. Po jego doniesieniu wątek wpływu władz miasta na postępowanie konkursowe bada od stycznia prokuratura.
- Jeszcze przed ogłoszeniem konkursu, w spółce Toruńska Infrastruktura Sportowa głośno było o tym, kto będzie kandydował i kto zostanie prezesem spółki. Pracownicy przyjmowali to z niedowierzaniem, ale wiedzieli i przekazywali między sobą tę informację. Jak się później okazało - prawdziwą.
Kto decyduje o wyborze prezesa?
Cała historia, której kolejne wątki są ostatnio opisywane (przez media - PAP), potwierdza tylko moje pierwotne przypuszczenia, że konkurs na prezesa TIS został rozstrzygnięty wcześniej, niż był ogłoszony - powiedział dziennikarzom PAP i Polskiego Radia PiK Muchewicz, który podczas pierwszego konkursu był dyrektorem ds. technicznych w TIS.
Według Muchewicz jeden z członków tzw. zespołu doradczego, który opiniował kandydatów przed decyzją rady, miał powiedzieć: "Pan wie, że my tu niewiele mamy do powiedzenia, bo kto inny będzie decydował o wyborze prezesa".
Rzecznik prasowa prezydenta Torunia Magdalena Stremplewska, odnosząc się do sprawy, podkreśliła, że wszystkie działania związane z funkcjonowaniem spółek w Gminie Miasta Toruń podejmowane są zgodnie z prawem i tak też było w przypadku wyboru prezesa Toruńskiej Infrastruktury Sportowej. (PAP)
autor: Tomasz Więcławski/PAP