Wychowawca straszył szczurem? Proces ws. znęcania się nad dziećmi z Domu Dziecka od nowa
Głośny proces w sprawie znęcania się nad wychowankami z Domu Dziecka przy ul. Stolarskiej w Bydgoszczy wraca na wokandę bydgoskiego sądu.
Na ławie oskarżonych zasiada Łukasz T. - były wychowawca w tej placówce. Prokurator zarzuca mu m.in. straszenie dzieci szczurami i bicie ich mokrym ręcznikiem.
- W akcie oskarżenia czytamy: jako młodszy wychowawca znęcał się fizycznie i psychicznie nad wychowankami, straszył zamknięciem w pomieszczeniu w którym miał znajdować się szczur, wydając przy tym dźwięki przypominające odgłosy zwierzęcia. Uderzał po ciele mokrym ręcznikiem. Stosował karę tzw. zimnego prysznica - mówiła prokurator Beata Grochal-Szulc.
- Nie przyznaję się do popełnienia zarzucanych czynów. Podczas rozmowy w czasie gdy rozstawałem się z placówką, zostało mi zadane pytanie czy ja kiedykolwiek straszyłem dzieci. Wtedy pomyślałem o straszeniu typu: "zjedz ten obiad, bo nie pójdziesz na spacer". Nigdy nie przypuszczałbym, że zarzuci mi się czyny takiego kalibru - powiedział Łukasz T.
W czerwcu zeszłego roku bydgoski Sąd Rejonowy uniewinnił mężczyznę, jednak Sąd Okręgowy uchylił ten wyrok oddając sprawę do ponownego rozpoznania. Dziś odbyła się pierwsza rozprawa.
W pierwszym procesie prokurator domagał się dla Łukasza T. 5 miesięcy więzienia w zawieszeniu i 4-letniego zakazu pracy z dziećmi i młodzieżą. On twierdził, że podłożem sprawy jest konflikt z dyrekcją placówki.