1,5 roku więzienia za skatowanie Fijo. Kara dla Bartosza D.
1,5 roku więzienia za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad psem Fijo. Taki wyrok usłyszał Bartosz D. z Chełmży. Mężczyzna pobił 4-miesięcznego psa tak dotkliwie, że ten ma sparaliżowane tylne łapy i nigdy nie będzie chodził. Sąd orzekł też maksymalny 10-letni posiadania zwierząt.
- Na wymiar miał wpływ rodzaj obrażeń jakich doznał pies. Kluczowe znaczenie miała postawa oskarżonego, który ironizował całą sytuację, przenosił ciężar winy na prasę, telewizję, internet, na fundację i kreował siebie na ofiarę. Sąd nie traktuje go jako ofiary, oskarżony po dokonaniu tego czynu uciekł - uzasadniała wyrok sędzia Sądu Rejonowego w Toruniu Aneta Zawulewska-Glonek.
Nie przełomowy, ale pokazujący, że zwierzę to nie rzecz i nie ma społecznej zgody na przemoc wobec niego - tak wyrok komentują organizacje zajmujące się zwierzętami.
- Nie ma zgody na takie okrucieństwo wobec bezbronnego psa, natomiast liczyliśmy, że w tym przypadku zapadnie maksymalna możliwa kara [3 lata - dop. red.]. Tym bardziej, że gdyby czyn popełniony został dwa miesiące później, to groziłoby już do 5 lat pozbawienia wolności. Dlatego będziemy rozważać złożenie apelacji od tego wyroku - powiedziała adwokat Katarzyna Topczewska.
Oskarżony będzie też musiał zapłacić za leczenie psa. Bartosza D. nie było na publikacji wyroku. Orzeczenie nie jest prawomocne.