Nastolatek utopił się na oczach ojca. Wołał o pomoc czy nie? Sąd wciąż analizuje dowody
Ratownicy WOPR z Borówna walczą o uniewinnienie po tragedii na strzeżonym kąpielisku. Ponad 2 lata temu utonął tam 17-latek.
Bydgoski Sąd Rejonowy niespełna pół roku temu skazał Damiana Sz., Damiana K. i Marcina K. na karę pozbawienia wolności, grzywnę i zakaz wykonywania zawodu za nieumyślne doprowadzenie do śmierci nastolatka.
W środę (13.03.), w bydgoskim Sądzie Okręgowym miała się odbyć rozprawa apelacyjna, jednak się nie odbyła, ponieważ sędzia zażądał poszerzenia opinii biegłego z ratownictwa wodnego.
- Moje pytania dotyczą podstaw formułowania wniosków, że: trzymanie się boi przez pokrzywdzonego i jego ojca powinno wymuszać reakcję sygnałową ratowników, że doszło do wołania o pomoc przed przystąpieniem do akcji ratowniczej - mówił sędzia Adam Sygit.
Podobne wątpliwości wyrazili obrońcy oskarżonych.
- Od decyzji sądu II instancji wiele zależy. Jeśli zostanę skazany, moja kariera będzie zakończona - mówił jeden z oskarżonych.
Przypomnijmy, że do tragedii doszło w lipcu 2016 roku. Nastolatek utopił się na oczach ojca. Ratownicy nie przyznają się do winy.