Pracownicy Szpitala Biziela piszą do szefa OZZL i rektora UMK. Chodzi o konflikt w placówce
Pracownicy Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 im. dr. Jana Biziela w Bydgoszczy domagają się usunięcia krzywdzących, ich zdaniem, bilbordów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. Oświadczenie podpisało ponad 100 osób.
Napisy "Stop poniżaniu lekarzy i pacjentów" pojawiły się po tym, jak Bartosz Fijałek - lekarz-rezydent, a zarazem przewodniczący OZZL w Kujawsko-Pomorskiem, sprzeciwił się "podwójnym" dyżurom lekarzy w klinikach i oddziale ratunkowym. Zarząd szpitala wprowadził takie rozwiązanie na czas problemów kadrowych.
Głos w sprawie konfliktu pomiędzy dyrekcją placówki a związkowcem zabrali pozostali pracownicy szpitala. Podpisanym pod dokumentem nie podoba się m.in. nagłaśnianie wewnętrznych spraw lecznicy w mediach społecznościowych i na bilbordach. "Nie ma naszej zgody na ten sposób działania lek. med. Bartosza Fiałka" - czytamy w piśmie.
Autorzy oświadczenia piszą, że oburza ich umieszczone na bilbordach stwierdzenie, że w szpitalu Biziela poniża się pacjentów. Ich zdaniem to nieprawda i domagają się od przedstawicieli Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, aby usunęli krzywdzące ich bilbordy.
Jak napisali sposób eskalowania konfliktu, "potajemne nagrywanie rozmów, nierzetelne przedstawianie sytuacji, uderza w dobre imię Szpitala i pracowników".
Pismo skierowane jest do przewodniczącego OZZL oraz do wiadomości: rektora UMK, prorektora Collegium Medicum UMK i szefa OZZL w Kujawsko-Pomorskiem.
Sporne zarządzenie już nie obowiązuje, a obie strony konfliktu podkreślają, że sytuacja na SORZ-e się poprawiła. Jednak sprawa podejrzenia dyskryminowania związkowca przez wiceszefa szpitala trafiła do prokuratury, po rozmowie Bartosza Fiałka z zastępcą dyrektora lecznicy. Rezydent twierdził, że usłyszał groźby zwolnienia z pracy. Jak poinformował od 1 marca odebrano mu dyżury na oddziale ratunkowym. Zastępca dyrektora twierdził, że nie ma konfliktu między zarządem a związkiem. Przeprosił rezydenta.
Grupa podpisanych pod oświadczeniem pracowników szpitala podkreśla, że każdego dnia stara zapewniać pacjentom opiekę na najwyższym poziomie z poszanowaniem godności i intymności, a eskalowanie sporu uderza w dobre imię szpitala i podsyca niezdrowe emocje.
We wcześniejszym oświadczeniu dyrektor szpitala czytamy, że konflikt został zażegnany "wobec złożonych przeprosin i braku działań zagrażających wykonywaniu funkcji związkowych czy realizacji specjalizacji" przez Bartosza Fiałka.
Więcej o sporze w Szpitalu Biziela tutaj: http://www.radiopik.pl/41,1654,audycja-z-21-lutego-2019