Zarzuty dla mężczyzny, który miał spowodować wypadek na A1
Kierowca, który jadąc pod prąd spowodował karambol na autostradzie A1 - usłyszał prokuratorskie zarzuty.
W środę po północy pod Toruniem zginęła jedna osoba, a dwie trafiły do szpitala. W zdarzeniu uczestniczyło 5 aut. Sprawca porzucił auto. Na policję zgłosił się na drugi dzień. Teraz grozi mu do 12 lat pozbawienia wolności - mówi Marcin Licznerski, szef prokuratury Rejonowej Toruń Wschód.
- Prokuratura przedstawiła Tomaszowi B. zarzut spowodowania bezpośredniego zagrożenia katastrofy w ruchu lądowym oraz spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym oraz ucieczki z miejsca zdarzenia. Przesłuchany w charakterze podejrzanego przyznał się do zarzucanego mu czynu, podał, iż jadąc autostrada A1 początkowo zamierzał jechać w kierunku Gdańska, po zorientowaniu, która jest godzina, postanowił zmienić kierunek ruchu, w konsekwencji tego doszło do najechania kilku pojazdów, co skutkowało spowodowaniem zdarzenia drogowego w wyniku którego zmarła jedna osoba - powiedział Marcin Licznerski, szef prokuratury Rejonowej Toruń Wschód.
40-letni mężczyzna był karany wcześniej za przestępstwa przeciwko mieniu. Na wniosek prokuratury sąd aresztował mężczyznę na trzy miesiące.