Bydgoski ratusz: Nie będziemy się naprzykrzać panu Żydowiczowi
- Przyjmujemy do wiadomości, że Marek Żydowicz nie chce organizować festiwalu Camerimage w Bydgoszczy - mówi zastępca prezydenta miasta Michał Sztybel.
To odpowiedź ratusza na list, który szef Camerimage skierował do bydgoszczan i w którym żegna się z miastem.
Marek Żydowicz przesłał dziś do mediów list otwarty skierowany do bydgoszczan. Pisze w nim m.in., że nie jest w stanie organizować w Bydgoszczy Camerimage przy zaledwie 20-procentowym udziale miasta w budżecie festiwalu.
W odpowiedzi na list Żydowicza miasto zorganizowało konferencję prasową. Zastępca prezydenta Bydgoszczy Michał Sztybel poinformował, że Urząd Miasta oficjalnego pisma o zakończeniu negocjacji w sprawie organizacji Camerimage nie dostał.
- O liście otwartym dowiedzieliśmy się od państwa. Świat, który reprezentował dyrektor Marek Żydowicz kojarzy się z wysoką kulturą, z pewną etykietą. Możemy tylko wyrazić zdumienie brakiem odwagi, brakiem kultury, no i taki komentarz się nasuwa, że jeżeli tak się traktuje partnerów komercyjnych jak traktuje się samorządy - zresztą już trzeci samorząd tak potraktowany - to potem faktycznie mogą być problemy, aby sponsorzy i partnerzy prywatni byli zainteresowani festiwalem. Zdaniem Michała Sztybla, główną przyczyną tego, że Camerimage przestaje być organizowany w Bydgoszczy, jest nieuczciwe potraktowanie mieszkańców miasta. Świadczy o tym między innymi podpisanie w grudniu 2017 roku listu intencyjnego w sprawie utworzenia w Toruniu Centrum Festiwalowo-Kongresowego Camerimage. List podpisali minister kultury Piotr Gliński, prezydent Torunia Michał Zaleski oraz prezes fundacji Tumult Marek Żydowicz - mówił do dziennikarzy zastępca prezydenta Bydgoszczy.
Michał Sztybel stwierdził, że impreza była ważna i potrzebna, ale jednocześnie nie przeceniałby jej wpływu na przykład na zwiększenie ruchu turystycznego w mieście. Dodał też, że miasto zakładało, iż festiwal Camerimage odbędzie się w Bydgoszczy.
- W budżecie miasta było zabezpieczone 500 000 zł i w ostatnim piśmie do dyrektora Żydowicza prezydent powiedział, że gdy tylko będzie ogólna informacja o przyjęciu tych warunków, skieruje niezwłocznie wniosek do Rady Miasta o korektę budżetu do kwoty półtora miliona złotych.
- Gdyby miało dojść do współpracy - mówił Łukasz Krupa, dyrektor Biura Promocji i Współpracy z Zagranicą bydgoskiego ratusza, to na pewno po pierwsze nie byłoby tego listu dzisiaj, a po drugie już sam pan dyrektor Żydowicz zabiegałby o to, żeby jak najszybciej podpisać umowę.
Michał Sztybel stwierdził, że oficjalne pismo do ratusza nie dotarło, ale jesteśmy dumnym miastem i wiemy kiedy następuje moment, w którym nie będziemy się naprzykrzać panu Żydowiczowi. - Przyjmuję do wiadomości, że pan dyrektor Marek Żydowicz nie chce organizować festiwalu w Bydgoszczy, w związku z czym nie traktujmy, że oferta leży na stole, bo właśnie dyrektor Żydowicz wywrócił ją do góry nogami.