Nie marnujmy żywności. Pierwsza jadłodzielnia we Włocławku
„Nie karm kosza. Marnowanie żywności to grzech” - to hasło przyświeca Wojciechowi Grabczewskiemu z Włocławka, który uruchomił w mieście prywatną jadłodzielnię.
Na małym placyku przy ulicy Reja stoi regał. Każdy, kto ma za dużo jedzenia, może je tam zostawić, zamiast wyrzucać do śmietnika.
- Własnym sumptem otworzyłem punkt, w którym znajduje się lodówka i regał. Jest to spontaniczna działalność. Każdy we własnym zakresie przynosi produkty i je zostawia. Każda osoba może coś wziąć lub coś zostawić. Może to być chleb, ciasto, konserwy, na pewno nie alkohol i nie świeże mięso - Wojciech Grabczewski.
Nie jest to wyłącznie pomysł na święta. Twórca włocławskiej jadłodzielni ma szersze plany. Założył stowarzyszenie, chce wynająć miejski lokal, by jadłodzielnia działała przez cały rok i profesjonalnie.