Paulina Wenderlich: Bydgoski Ratusz pełen "brusiewiczów", czyli spadochroniarzy Platformy
Zatrudnianie w bydgoskim Ratuszu i miejskich spółkach tzw. spadochroniarzy, czyli polityków i działaczy Platformy Obywatelskiej, zarzuca Rafałowi Bruskiemu szefowa sztabu wyborczego Tomasza Latosa.
Na porannej konferencji prasowej przed bydgoskim Ratuszem, Paulina Wenderlich zarzuciła obecnemu prezydentowi Bydgoszczy zatrudnianie w urzędzie i spółkach miejskich polityków i działaczy Platformy Obywatelskiej, którzy 3 lata wcześniej, po wyborach parlamentarnych, stracili wysokie funkcje państwowe.
- Działaczom i politykom Prawa i Sprawiedliwości, od objęcia rządu w 2015 roku, Platforma Obywatelska zarzuca, że polskie urzędy administracji rządowej zalała fala "misiewiczów". Znajdujemy się przed budynkiem bydgoskiego ratusza. Bydgoszcz jest najlepszym tego przykładem w Polsce, jak można utworzyć swego rodzaju przechowalnie, a nawet więcej schronisko dla odwołanych ministrów dla wszystkich, którzy utracili pracę po ośmiu latach rządów Platformy Obywatelskiej. Kogo tutaj mamy? Otóż, panią Marię Wasiak, która była ministrem infrastruktury w rządzie PO. Została ściągnięta do bydgoskiego ratusza z Radomia. Także kolejna osoba obecnego prezesa bydgoskiego Parku Przemysłowo-Technologicznego. Te dwie osoby, pani Wasiak i pan Półgrabski, są po prostu zwykłymi spadochroniarzami w naszym mieście. Obecna rzecznik prezydenta miasta, pani Marta Stachowiak, była dyrektorem biura bydgoskiego ministra pana Radosława Sikorskiego. (...) Te osoby to są Brusiewicze bydgoskiego ratusza. My się dłużej na taką politykę nie zgadzamy - mówiła Paulina Wenderlich.