Bydgoska prokuratura zbada, czy doszło do zniesławienia posła Czabańskiego
Prokuratura Rejonowa Bydgoszcz-Południe rozpoczęła dochodzenie w sprawie pomówienia przewodniczącego Rady Mediów Narodowych i posła PiS Krzysztofa Czabańskiego. Miało do niego dojść podczas konferencji prasowej zorganizowanej przez polityków PO w kwietniu tego roku w Bydgoszczy.
Chodzi o akcję billboardową "Konwój wstydu", organizowaną przez Platformę Obywatelską, w ramach której podano informację, jakoby Krzysztof Czabański, będąc wiceministrem kultury i dziedzictwa narodowego, otrzymał 72 tysiące złotych. Na billboardzie obok kwoty znalazł się także cytat z wypowiedzi Beaty Szydło, że "te pieniądze się im po prostu należały".
Krzysztof Czabański po incydencie napisał na Facebooku, że jest to "ordynarne kłamstwo PO i posła Brejzy". Od razu zapowiedział, że sprawę billboardu skieruje "do prokuratury i sądu".- Nie wziąłem żadnych 72 tysięcy złotych nagrody! - mówił. Jak dodał otrzymał "jedną nagrodę w wysokości 6 tys. złotych brutto". - Nie wiem skąd politycy PO wzięli te wyliczenia. Ich trzeba o to pytać. Mam nadzieję, że zrobi to prokuratura. Dziwi mnie fakt, że przed powstaniem tej akcji nikt z polityków PO nie zapytał mnie, czy taka informacja jest prawdziwa - dodał poseł PiS.
Dochodzenie zostało wszczęte 17 lipca - po tym, jak zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa złożył do prokuratury pełnomocnik Krzysztofa Czabańskiego.