Zawalił się dach hali w Grudziądzu. Nie ma ofiar
W Grudziądzu przy ul. Rybackiej zawalił się dach hali poprodukcyjnej. Nikt nie ucierpiał. By mieć pewność wezwana została grupa poszukiwawcza z Chełmży oraz grupa z psami z Gdańska.
Do drugiej w nocy kilkudziesięciu strażaków przeszukiwało gruzowisko. W akcji pomagały specjalnie szkolone psy do poszukiwań ludzi. Nikogo nie znaleziono.
- Budynek był dość duży - około 50 m na 15 m. W tego typu zdarzeniach jest prawdopodobieństwo, że ktoś może przebywać w środku. Dużym utrudnieniem było to, że działaliśmy w porze nocnej. Dalsza część budynku również mogła grozić zawaleniem, dlatego musieliśmy bardzo uważać. Podczas tego typu działań w początkowej fazie przerzucamy gruzowisko ręcznie i przy pomocy specjalistycznego sprzętu, który przywiozła grupa poszukiwawczo-ratownicza z Chełmży - powiedział st. kpt. Arkadiusz Piętak, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego PSP w Toruniu.
Powodem zawalenia się dachu był zły stan techniczny opuszczonego budynku.
- Budynek jest przez nas monitorowany od 2008 roku. W tej chwili mamy informację, że syndyk chce dokonać rozbiórki całości, ponieważ remont przekroczyłby wszelkiego rodzaju koszty naprawy czy doprowadzenia go do stanu świetności - powiedział Zbigniew Ptaszyński Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Grudziądzu.
Od 2008 roku budynek był zabezpieczony. Mimo tego metalowe części konstrukcji padały łupem zbieraczy złomu. Kilka razy w hali wybuchały pożary. Rozbiórka musi być przeprowadzona pod okiem konserwatora zabytków, ponieważ hala pochodzi z początku XX wieku.