Wietnamczycy szanują duchy i przodków. Adriana Andrzejewska w podróży dookoła świata
Wietnam mimo że jest krajem komunistycznym, to dla jego mieszkańców religia jest ważna. Zwłaszcza wierzenia przekazywane z pokolenia na pokolenie. Najistotniejsza dla Wietnamczyków jest wiara w duchy miejsc i przodków - o czym przekonali się nasza redakcyjna koleżanka Adriana Andrzejewska i toruński fotoreporter Mikołaj Kuras podczas podróży dookoła świata.
Przodkowie to dla Wietnamczyków świętość - podkreśla mieszkająca w Sajgonie Ewa Kowalczyk.
- Oni tutaj ich bardzo szanują. Duch przodków jest z nimi obecny i trzeba mu oddawać cześć, trzeba też o niego dbać. Dlatego na przykład - taka niecodzienna dla nas rzecz - przodkom składa się ofiary i podarunki. Zwłaszcza w czasie chińskiego Nowego Roku trzeba przodkom złożyć ofiarę i wysłać prezent do nieba. W związku z czym można kupić zrobione z papieru wszystkie przedmioty codziennego użytku: laptopy, motory, najnowsze iphony, ale też i pieniądze. To wszystko puszcza się z dymem i w taki sposób wysyła przodkom - prezenty lecą wprost do nieba. Ważne jest również to, że różne miejsca mają swoje duchy, które trzeba zaspakajać - mówi Ewa Kowalczyk.
- Wietnamczycy raczej nie są bardzo religijni, natomiast bezwzględnie każdy dba o to, żeby składać ofiary duchom, żeby się do nich modlić, żeby je zaspokajać. Duchy i przodkowie to jest to, co każdy Wietnamczyk traktuje serio, a pozostałe religie tak, że z każdej biorą sobie coś dla siebie - to, czego akurat w tym momencie potrzebują - dodaje Polka.
- Ta sama osoba może jednego dnia pójść do buddyjskiej pagody pomodlić się, co ciekawe, o pieniądze i dobrobyt, a następnego dnia pójść do świątyni hinduistycznej i tam prosić na przykład o powodzenie czy o płodność i to nie jest konflikt interesów - opowiada Ewa Kowalczyk.