Posłowie PiS zjawili się w inowrocławskim urzędzie z listą pytań
Posłowie PiS pojawili się w środę jednocześnie w kilku urzędach miasta w Polsce - m.in. w Inowrocławiu. Jak tłumaczyła rzeczniczka partii, "sprawdzają transparentność działań administracji w samorządzie".
Dwoje parlamentarzystów PiS - Ewa Kozanecka i Piotr Król - zjawiło się w środę rano w Urzędzie Miasta w Inowrocławiu. Poprosili o dokumenty, domagali się też odpowiedzi na ponad 20 pytań, dotyczących m.in. nagród dla urzędników oraz dotacji. Jak twierdzą, mieli problem z dostępem do tych informacji.
- Przedstawiliśmy listę naszych pytań panu prezydentowi, rozmowa - wydawało się - że była w dobrym tonie - relacjonował poseł Piotr Król. - Pan prezydent sam zadeklarował, że część z tych informacji jest umieszczona w Biuletynie Informacji Publicznej, więc nie będzie problemu z dostępem do nich. Potem rozmawialiśmy z grupą urzędników, na czele z sekretarzem miasta. Najpierw poprosili o trzykrotne odczytanie naszych pytań - były przez nich zapisywane i analizowane, a potem chcieli się naradzić, trwało to pół godziny. Po spotkaniu urzędnicy poinformowali nas, że możemy uzyskać odpowiedź na jedno pytanie, ale nie wiadomo o której godzinie.
Jak dodaje poseł Król, podczas rozmowy z prezydentem padła z jego strony prośba, by część z odpowiedzi została udzielona na piśmie i przesłana na adres biura poselskiego PiS. - Wydawało się, że się porozumieliśmy, ale - jak się okazało - są z tym duże problemy - mówi parlamentarzysta.
- Jest w tej sprawie wiele nieprawidłowości i znaków zapytania, choćby tzw. afera fakturowa - dodaje posłanka Ewa Kozanecka. - Była w urzędzie kontrola wewnętrzna, zlecona przez pana prezydenta. Są już jej wyniki, więc te informacje można przecież przekazać od ręki. Niestety w tym zakresie również nie uzyskaliśmy informacji - mówi posłanka. - Piętrzą się problemy, urzędnicy zbywają nas. Chyba coś mają do ukrycia, skoro ani miejscy radni nie mogą uzyskać informacji, ani my posłowie.
- Żadnych informacji nie ukrywamy, a na wszystkie pytania odpowiadamy tak szybko, jak to możliwe - odpowiada prezydent Inowrocławia Ryszard Brejza. Zarzuca parlamentarzystom PiS, że nie przekazali swoich pytań na piśmie. - Wtargnęli do mojego sekretariatu. Spotkałem się z nimi, zapoznali mnie ze swoimi pytaniami. Skierowałem urzędników do współpracy z nimi. Takie działania są prowadzone od kilku godzin i będą tak długo, jak posłowie uznają za właściwe - mówi Ryszard Brejza.
Jak twierdzi prezydent, większość odpowiedzi na pytania posłów można znaleźć w Internecie, m.in. wyniki kontroli w sprawie wyłudzania pieniędzy z ratusza na podstawie fałszywych faktur. - Dla mnie działania posłów PiS to zwykła pokazówka - komentuje.
Ryszard Brejza tłumaczy też, że na pytanie "ile stracił urząd w aferze fakturowej" nie może odpowiedzieć, bo nie wolno mu zdradzać informacji z trwającego prokuratorskiego postępowania.