OTOP powiadomił prokuraturę ws. sobotniego zrzutu wody na Wiśle
Prokuratura bada sobotni incydent na Wiśle we Włocławku. Duży zrzut wody z zapory mógł zniszczyć lęgi rzadkich ptaków, objętych ścisłą ochroną gatunkową.
Stocznia w Płocku zbudowała nieduży statek do przewozu gazu. By jednostka dotarła Wisłą do Gdańska konieczny był zrzut wody z Zalewu Włocławskiego, by podnieść lustro rzeki. Inaczej statek osiadłby na mieliźnie. Zgoda na zrzut została wydana. Organizacje ochrony przyrody alarmowały, że zrzut wody nastąpi w okresie lęgowym i wezbrana woda uśmierci pisklęta rzadkich ściśle chronionych ptaków: mew, rybitw i sieweczek. Apelowały o wstrzymanie zrzutu. Bez skutku - tama zrzuca wodę, poziom rzeki podnosi się o metr.
Ekolodzy powiadomili prokuraturę.
- Otrzymaliśmy zawiadomienie złożone przez Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków. Zawiadomienie zostało niezwłocznie przekazane według właściwości do Prokuratury Rejonowej we Włocławku i obecnie są prowadzone czynności w kierunku ustalenia czy doszło do przestępstwa z art. 181 Kodeksu karnego, czyli ogólnie mówiąc zniszczenia środowiska przyrodniczego - powiedziała Justyna Plechowska, Prokurator Okręgowy we Włocławku.
Prokuratura chce zbadać czy przestępstwa nie popełniła Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Bydgoszczy oficjalnie poinformowana przez organizacje przyrodnicze o skutkach zrzutu wody o tej porze roku.
W zależności od skutków zniszczenia środowiska ewentualna kara wynosi do 5 lat więzienia.