Pchnęła nożem partnera. Bydgoski sąd: „Musiała się bronić”
Mieszkanka Świecia za śmiertelne ugodzenie nożem partnera mogła trafić do więzienia, jednak została uniewinniona przez bydgoski Sąd Okręgowy. - To był klasyczny przykład obrony własnej – uzasadniał sędzia.
Bydgoski sąd ogłosił w środę wyrok w sprawie Kingi B. ze Świecia. Kobieta w lipcu zeszłego roku użyła noża w trakcie awantury z pijanym partnerem.
- Sąd uznał, że się broniła - mówił sędzia Tomasz Pietrzak. - Co kobieta ma robić, kiedy ma tak rozjuszonego napastnika? - pytał. - Kobieta, która jest ciągnięta za włosy, bita, którą ktoś uderza w twarz i która ma przy sobie płaczące dziecko. To jest klasyczny przykład obrony własnej, gdzie człowiek nie ma innej możliwości chronienia siebie przed agresywnym napastnikiem - dodał.
Na sali obecny był m.in. ojciec zabitego mężczyzny. - Ja rozumiem, że się broniła, ale mogła wezwać pogotowie. Syn by żył i odpowiadał za to, co zrobił, a tak nie ma możliwości bronienia się – komentował.
Do tragedii doszło w mieszkaniu przy ul. Klasztornej. Wyrok jest nieprawomocny. Prokurator nie wyklucza apelacji. Domagał się 4,5 roku więzienia.