Karczewski: wielu młodych Polaków myśli o powrocie do kraju
Wielu młodych Polaków - m.in. tych, którzy niedawno wyjechali na Wyspy Brytyjskie, myśli o powrocie do kraju - powiedział marszałek Senatu Stanisław Karczewski. Dodał, że sam jest zaangażowany w sprowadzenie rodzin lekarzy z Kazachstanu do Polski.
W Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu trwają obrady XXI Forum Polonijnego, organizowanego przez marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego, WSKSiM, Instytut im. św. Jana Pawła II "Pamięć i Tożsamość" oraz PSM-G im. Eugeniusza Kwiatkowskiego. W tym roku odbywają się one pod hasłem "W trosce o patriotyczne wychowywanie młodzieży. Stulecie odzyskania niepodległości". Karczewski jest gospodarzem wydarzenia.
"Polonia jest bardzo zróżnicowana i olbrzymia. Najwięcej przedstawicieli Polonii jest w Ameryce Północnej. Jej przedstawiciele mają różne poglądy polityczne i stosunek do relacji z Polską. Na ten temat bardzo mało mówimy i uważamy, że Polacy poza granicami kraju są monolitem. Warto mówić o postawach Polonii, bo one wpływają na wizerunek naszego kraju za granicą" - ocenił w rozmowie z PAP marszałek Senatu.
Karczewski odniósł się także do pozycji Polaków w Wielkiej Brytanii w okresie poprzedzającym bezpośrednio wyjście tego kraju z Unii Europejskiej i po opuszczeniu wspólnoty. Ocenił, że oczywiście wśród wyspiarskiej Polonii są obawy, ale są one coraz mniejsze. Wyraził radość z faktu, że wielu młodych Polaków - m.in. tych, którzy niedawno wyjechali na Wyspy Brytyjskie, myśli o powrocie do kraju, otwarcie deklaruje taką chęć.
"Warunki, które zostały stworzone dla Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii nie zmienią się. Rozmawiamy z Polakami, którzy tam mieszkają. Jesteśmy z nimi w stałym kontakcie. Cieszę się, bo spora część najmłodszej Polonii myśli o powrocie i ulokowaniu swojej przyszłości w Polsce. Nie są to wszyscy. Dbamy jednak również o warunki stwarzane tym, którzy postanowią zostać na Wyspach Brytyjskich tak, żeby te warunki się nie zmieniały" - wskazał Karczewski.
Dodał, że trudno jest odpowiedzieć precyzyjnie na pytanie o trudności, które napotyka państwo polskie w innych krajach, gdzie chce pomagać rodakom w budowaniu postaw patriotycznych, umacnianiu więzi z krajem.
"W każdym kraju jest inna Polonia, w każdym kraju są inni ludzie, w każdym kraju mamy inne interesy i oczekiwania. Współpraca z Polonią dla państwa polskiego jest niezwykle istotna i ważna. Po jednej i po drugiej stronie jest olbrzymi potencjał współpracy. Każdy rodak za granicą powinien być ambasadorem Polski reprezentować polski interes i dbać o dobre imię naszego kraju. Bardzo cieszę się z tego, że Polonia się zmienia i zmienia się nasze otoczenie oraz opinia o Polsce i Polonii, która jest coraz lepsza. To proces powolny, ale postępujący" - wskazał Karczewski.
Pytany o kwestię chęci powrotu do Polski potomków Polaków m.in. z Kazachstanu wskazał, że są różne postawy.
"Są osoby, które wiążą swoją przyszłość z miejscem urodzenia, bo tam się urodzili, mają groby swoich dziadków i pradziadków, wychowali się i nie myślą o przyjeździe do Polski. Jest też jednak duża grupa młodych, która o tym myśli - np. o studiowaniu w naszym kraju. Są też i całe rodziny, które zamierzają przyjechać i dla nich otwieramy bardzo szeroko drzwi, zapraszamy ich, stwarzamy coraz lepsze warunki. Będziemy te warunki jeszcze poprawiać. Osobiście jestem zainteresowany sprowadzeniem do Polski kilku rodzin lekarskich. One mają bardzo utrudnioną drogę do uzyskania dyplomu w Polsce, ale jest to możliwe i chcemy to ułatwić. Mam nadzieję, że kilku bądź kilkudziesięciu lekarzy przyjedzie z Kazachstanu do Polski i tu będzie po nostryfikacji dyplomu leczyć Polaków" - mówił Karczewski.
Marszałek Senatu podkreślił również rolę i znaczenie nauczania św. Jana Pawła II, którego uznał za wybitnego przedstawiciela Polonii. Podziękował za to, że przed rozpoczęciem drugiego dnia obrad miał możliwość złożenia kwiatów przed pomnikiem papieża-Polaka, który znajduje się na terenie kampusu WSKSiM.
"Bardzo dużo zyskaliśmy dzięki polskiemu papieżowi. Przeżywaliśmy ten pontyfikat. Byliśmy dumni z Ojca Świętego. Mogliśmy być też dumni z naszego kraju, że wydał tak wielkiego, wspaniałego człowieka. Powinniśmy iść tym tropem, jak najczęściej go wspominać i mówić o jego nauczaniu, miłości do drugiego człowieka, miłości do świata i Polski" - wskazał Karczewski.
Dodał, że nie wystarczy o tym pamiętać i mieć to nauczanie w sercu, ale trzeba tę naukę przekazywać. "Ojciec Święty był jednym z was, gdyż też był przedstawicielem Polonii. Polskę miał jednak cały czas w sercu i kochał ją" - mówił Karczewski.
W swoim referacie pt. "Obrona dobrego imienia Polski za granicą" mówił m.in. o wychowaniu patriotycznym i powinnościach wszystkich Polaków mieszkających poza granicami kraju.
"Trzeba pamiętać, żeby młodzież wychowywać w duchu patriotycznym, pokazywać jej, jakim jesteśmy wspaniałym, bohaterskim narodem. Młodzież powinna być z tego dumna" - wskazał.
Odniósł się także do coraz większej roli internetu w życiu młodych ludzi. "Tam też powinniśmy być. Już nie tylko gazetki, ale muszą powstawać też strony internetowe. Musi być Twitter, Facebook, tam też musimy działać w języku polskim, ale również w językach obcych. Cieszę się bardzo, że powstają także strony i twittery ludzi Kościoła" - dodał. Wyraził nadzieję, że w nieodległym czasie powstanie kanał Telewizji Polskiej w języku angielskim, żeby docierać "z prawdziwą informacją o Polsce na cały świat".
"Bardzo nam zależy, żeby to przyspieszyć. Po spotkaniu z państwem, w przyszłym tygodniu będę dowiadywał się, na jakim etapie jest ten projekt" - wspomniał Karczewski.
Jako bardzo istotny aspekt dbania o dobre imię Polski marszałek Senatu uznał dyplomację rządową, prezydencką, ministerialną i parlamentarną.
"Polonia jest zróżnicowana. Mamy przykłady osób, które Polskę szkalują, a nawet całych środowisk polonijnych, które są wrogo nastawione do Polski. Jeżeli ktoś krytykuje w sposób brutalny, agresywny i nieuczciwy polski rząd, to krytykuję Polskę. Mamy taki sam problem tu, w Polsce" - stwierdził marszałek Senatu.
Na koniec odniósł się do śmierci dwuletniego Alfiego Evansa, który cierpiał na niezdiagnozowaną dotąd chorobę neurologiczną. Chłopiec zmarł w nocy z piątku na sobotę w szpitalu w Liverpoolu. Rodzice dziecka w ostatnich dniach toczyli o syna sądową batalię, chcąc przenieść go do włoskiego szpitala; sprawą dwulatka zajmował się także Watykan.
"Nie możemy się zgodzić na tę Europę, która doprowadziła do śmierci dwuletniego chłopczyka. To dziecko zginęło na naszych oczach. Nie chcę takiej Europy. Chcę żyć w Polsce, w której każde życie jest ważne, w której walczymy o życie, a nie przykładamy rękę do śmierci niewinnego człowieka" - powiedział. (PAP)