Sprawca zabójstwa i wybuchu w Poznaniu w bydgoskim areszcie
Domniemany sprawca zabójstwa oraz wybuchu w poznańskiej kamienicy spędził noc w bydgoskim areszcie. Tomasz J. będzie tu leczony w więziennym szpitalu.
Mężczyzna trafił do Bydgoszczy po decyzji poznańskiego sądu, który aresztował go na trzy miesiące. O tymczasowy areszt dla 43-latka wnioskowała prokuratura. 43-latek został przewieziony do aresztu w Bydgoszczy.
Jak długo Tomasz J. będzie przebywał w Bydgoszczy nie wiadomo. Wszystko zależeć będzie od stanu jego zdrowia. Na razie wiadomo tyle, że jest niesamodzielny i porusza się na wózku. Do Bydgoszczy trafił dlatego, że w poznańskim areszcie nie ma specjalistów leczenia oparzeń. Znaleźć można ich za to na oddziale szpitalnym bydgoskiego aresztu. Tutejszy szpital więzienny posiada oddział: chirurgiczny, laryngologiczny, internistyczny, oraz ośrodek diagnostyczny. Specjaliści w Bydgoszczy zadbają wiec o zdrowie 43-latka. A jeśli nastąpi znacząca poprawa, Tomasz J. będzie przewieziony do aresztu śledczego w Poznaniu.
Przesłuchanie Tomasza J. odbyło się w środę przed południem. Trwało godzinę. 43-latek usłyszał zarzuty zabójstwa żony, znieważenia jej zwłok i spowodowania częściowego zawalenia się budynku mieszkalnego na poznańskim Dębcu. - Następstwem takiego działania był zgon czterech osób, 26 osób doznało ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, natomiast pozostałe osoby zostały narażone na niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia - tłumaczyła prokuratur Magdalena Mazur-Prus. Tomasz J. nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Mężczyźnie grozi dożywocie.
W środę mężczyzna został przesłuchany. 43-latek usłyszał zarzut zabójstwa żony, znieważenia jej zwłok oraz spowodowania częściowego zawalenia się budynku mieszkalnego na poznańskim Dębcu. Tomasz J. nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Grozi mu dożywocie.
Do wybuchu kamienicy na poznańskim Dębcu doszło 4 marca. Wskutek eksplozji, część budynku zawaliła się. W ruinach znaleziono ciała pięciu osób, a ponad 20 zostało rannych.