Bydgoscy radni ws. zakazu nocnej sprzedaży alkoholu
Bydgoscy radni są podzieleni w sprawie wprowadzenia zakazu nocnej sprzedaży alkoholu w mieście. W ciągu najbliższych 6 miesięcy muszą podjąć decyzję o ograniczeniach w sprzedaży, czego wymaga znowelizowana ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.
"Wprowadzenie jakichkolwiek zakazów i ograniczeń wymaga konsultacji z mieszkańcami" - sugeruje w interpelacji wiceprzewodniczący bydgoskiej Rady Miasta, Jan Szopiński.
"To tak, jakby konsultować w społeczeństwie czy zasadne jest przeciwdziałanie nadmiernemu spożywaniu alkoholu" - twierdzi radna PiS, Grażyna Szabelska.
Przeciwny wprowadzeniu zakazów jest m.in. bydgoska radna PO, Monika Matowska - "Takie narzucanie woli mieszkańcom nie nie jest dobrym rozwiązaniem".
"Wszystko jest dla ludzi, powinni mieć dostęp do wszystkiego. Zabraliśmy zakupy w niedzielę, teraz będziemy próbować ograniczyć sprzedaż alkoholu. Uwierzmy trochę w mieszkańców Bydgoszczy. Nie próbujmy decydować za nich - co mają robić, kiedy mają robić, i gdzie mają robić. Edukacja, profilaktyka i tym może dojdziemy do jakichkolwiek skutków" - twierdzi radny SLD, Jakub Mendry.
Na profilaktykę stawia również dyrektor WORD w Bydgoszczy Barbara Domagała - "Zakazy nie chronią do końca, wręcz odwrotnie - budują sferę gotowości do łamania, budują opór społeczny".
Nowe przepisy zakładają m.in. możliwość wprowadzenia zakazu sprzedaży alkoholu po godz. 22:00, zakazu sprzedawania go poza miejscami do tego wyznaczonymi. Czy zostaną one przyjęte w Bydgoszczy? Zależy od samorządu.